wtorek, 24 grudnia 2013

Świątecznie


Dużo zdrowia, spokoju, miłości, inspiracji i samych dobrych książek. Tego Wam życzę na najbliższe świąteczne dni oraz w Nowym Roku.

piątek, 20 grudnia 2013

Najlepsze polskie książki 2013

Tę kategorię częściowo już wyczerpałam w "Najlepszych kryminałach 2013" i "Najlepszych dla kobiet 2013". W tej znajdziecie jeszcze więcej; reportaże, biografie, literaturę faktu, książki historyczne - najlepsze z najlepszych polskich autorów. Wybór subiektywny, kolejność przypadkowa (poza pierwszą pozycją).


Joanna Bator
"Ciemno, prawie noc"
W.A.B.

Numer jeden należy do książki, która jest i świetnym kryminałem, i powieścią dla kobiet, ale przede wszystkim to doskonała polska, współczesna proza. "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator to powieść, którą trzeba przeczytać. Autorka dostała za nią Nagrodę Literacką Nike 2013, a ja zdecydowanie podpisuję się pod tym werdyktem.



Marcin Kącki
"Maestro. Historia milczenia"
Agora

„Maestro” to nie tylko wstrząsająca historia bezkarności pedofila; osoby powszechnie znanej i szanowanej, ale także demaskatorski obraz polskiej rzeczywistości, pełnej hipokryzji, konformizmu, głupoty, chciwości i bezmyślnego okrucieństwa. Ofiarami przez wiele lat były dzieci. TU RECENZJA
 

 
Mariusz Urbanek
"Tuwim. Wylękniony bluźnierca"
Iskry
 
Można się w "Tuwimie" zaczytać, można się nim zachwycić. Nieprzeciętnie inteligentny, utalentowany, o ciętym dowcipie, ale też o wielu słabościach, które zdeterminowały jego życie - to właśnie Julian Tuwim. "Brzechwa" Urbanka był dobry, ale "Tuwim" jest rewelacyjny. TU RECENZJA



Teresa Torańska
"Smoleńsk"
Wielka Litera

Torańska nie pyta, ale rozmawia. Świetnie zorientowana w szczegółach i niuansach związanych ze Smoleńskiem wchodzi nierzadko w polemikę, wyraźnie artykułuje swoje zdanie. Ale to wciąż merytoryczna rozmowa, w której strony wzajemnie się szanują. TU RECENZJA



Wiktor Bereś, Krzysztof Burnetko
"Marek Edelman. Życie. Do końca"
Agora, Fundacja Świat ma Sens

To jedna z tych historii, które zostają w nas na zawsze. Dająca siłę, moc, nadzieję. Niezwykła historia o ważnym człowieku; uczciwym, wiernym sobie, szczerym. Silnym, ale siłą, która bierze się z poczucia własnych słabości i niedoskonałości.  TU RECENZJA


Maria Barbasiewicz
"Ludzie interesu w przedwojennej Polsce"
PWN

Piękna pod względem edytorskim, znakomicie udokumentowana i ilustrowana tak, że zapiera dech w piersiach. Ta książka to kolejna perełka wydawnicza PWN. Przedstawia ona historię Drugiej Rzeczypospolitej przez pryzmat jej życia gospodarczego. Ale jest tu dużo, dużo więcej. TU RECENZJA




Dariusz Pachocki
"Broniewski w potrzasku uczuć"
MG

O Broniewskim dowiadujemy się z tej lektury więcej, niż z jakiejkolwiek biografii. Dostajemy portret utalentowanego, choć egocentrycznego poety. Mężczyzny wrażliwego, czułego, ale też bezwzględnego, skupionego wyłącznie na sobie. Jest w tej książce i ofiara: Irena Helman. TU RECENZJA


Ryszard Wolański
"Tola Mankiewiczówna. Jak za dawnych lat"
Rebis

Piękna, utalentowana i pracowita podbijała serca polskiej i zagranicznej publiczności. Tola Mankiewiczówna zdecydowanie zasłużyła na tę książkę i przypomnienie, jak wyglądały kiedyś prawdziwe kariery wielkich gwiazd.
TU RECENZJA



 Iwona Luba
"Berlin. Szalone lata dwudzieste, nocne życie i sztuka"
PWN

To prawdziwa perełka na rynku wydawniczym. Pod każdym względem; edytorskim, literackim, historycznym. Poznajemy w niej Berlin lat 20. ubiegłego wieku; barwny, tętniący życiem, skupiający elitę artystyczną z całej Europy.



Zbigniew Mikołejko
"Jak błądzić skutecznie"
Iskry, Agora

Piętnaście rozmów o wierze, polityce, miłości, snach, kobietach, dzieciństwie, śmierci. Sporo się z nich dowiemy; nie tylko o profesorze Mikołejko, ale też o nas samych. TU RECENZJA

środa, 18 grudnia 2013

Ryszard Wolański "Tola Mankiewiczówna. Jak za dawnych lat"

Piękna, utalentowana i pracowita podbijała serca polskiej i zagranicznej publiczności. Tola Mankiewiczówna zdecydowanie zasłużyła na tę książkę i przypomnienie, jak wyglądały kiedyś prawdziwe kariery wielkich gwiazd.

Ryszard Wolański nie wybiera do swoich książek przypadkowych bohaterów. Eugeniusz Bodo, któremu poświęcił swoją poprzednią publikację, to postać wybitna i tragiczna zarazem. Wolański znakomicie oddał charakter i drogę na szczyt wielkiego artysty i pokazał dramatyczne załamanie jego kariery w czasie wojny i przedwczesną śmierć w sowieckim łagrze.

Tola Mankiewiczówna to postać równie nietuzinkowa i fascynująca. Z doskonałymi warunkami, świetnie wykształcona w kierunku kariery operowej, zrezygnowała z niej na rzecz kabaretu, rewii, filmu. Bawiła publiczność, a ta kochała ją miłością bezwarunkową i bezwzględną.

Mankiewiczówna uwodziła swoich widzów, rozkochiwała ich w sobie i konsekwentnie budowała swoją karierę wielkiej gwiazdy. Wiedziała, czego chce i wiedziała, jak to osiągnąć. Gdy teksty do największych przebojów Ordonki pisał Julian Tuwim, nieznana jeszcze wtedy szerokiej publiczności Mankiewiczówna poprosiła o protekcję u znanego poety. I dostała to, czego chciała – piosenkę napisaną specjalnie dla niej.

Filmy w których miała wystąpić wybierała rozważnie, tak by pasowały do jej scenicznego wizerunku. A kiedy już pojawiała się na szklanym ekranie, była niekwestionowaną gwiazdą; świetnie grała, tańczyła, śpiewała, bawiła i wzruszała publiczność. Miała szczęście również w miłości. Zakochany w niej bez pamięci Tadeusz Rabbe był najwierniejszym admiratorem jej talentu, przyjacielem, partnerem. Otaczał ją miłością i luksusem, godnym prawdziwej gwiazdy.

Ryszard Wolański przedstawił portret wybitnej artystki, pięknej, wyjątkowej kobiety. I rzeczywiście pozwolił nam się poczuć "Jak za dawnych lat".

Ryszard Wolańasi "Tola Mankiewiczówna. Jak za dawnych lat", Rebis, 2013 r.

CAŁA RECENZJA

Teresa Torańska "Smoleńsk"

Nad tą książką Teresa Torańska pracowała niemal od samego dnia katastrofy smoleńskiej do swojej śmierci. Przeprowadziła setki rozmów, zapisała dziesiątki stron. "Smoleńsk” był zakrojony na potężne, reporterskie dzieło, które w historycznej, ale też bardzo osobistej perspektywie miało pokazywać rozmiar i wymiar smoleńskiej katastrofy.

Książka ukazała się po śmierci autorki i tylko częściowo wykorzystuje jej pracę. W "Smoleńsku” znalazły się te rozmowy, które wydawcy uznali za "zakończone”. Jest ich kilkadziesiąt – jedne dłuższe, inne całkiem krótkie.

Wśród rozmówców Torańskiej nie ma podziału na polityków, czy rodziny ofiar. Są ludzie, którzy opowiadają o tragedii. Nie ma znaczenia, czy to spojrzenie osobiste, czy zawodowe. Istotne, że pokazuje w możliwie szerokiej perspektywie to wszystko, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku i w kolejnych dniach po katastrofie.

Torańska nie pyta, ale rozmawia. Świetnie zorientowana w szczegółach i niuansach związanych ze Smoleńskiem wchodzi nierzadko w polemikę, nie boi się zdecydowanie artykułować swoje zdanie. Ale, co ważne, to wciąż merytoryczna rozmowa, w której strony wzajemnie się szanują. Nawet, jeśli różni je spojrzenie na meritum i nawet wtedy, gdy mają inną wiedzę lub pamiętają inaczej.

Teresa Torańska "Smoleńsk", Wielka Litera, 2013 r.

CAŁA RECENZJA

wtorek, 17 grudnia 2013

Najlepsze książki dla kobiet 2013

W tym roku przeczytałam kilka dobrych książek napisanych przez kobiety o kobietach, które z przekonaniem mogę Wam polecić. Wybrałam te, które pamiętam do dziś; poruszające, odważne, dowcipne, mądre i ważne. Ale też po prostu wciągające i ciekawe. Wybór dziesiątki najlepszych dla kobiet 2013 jak zwykle jest subiektywny, a kolejność przypadkowa.
 

Barbara Kosmowska
"Ukrainka"
W.A.B.

"Ukrainka" to książka tak dobra i  równocześnie tak mocno dotykająca dzisiejszego świata, że wróżę jej wielką karierę. Znakomita literatura.
TU RECENZJA



Alice Hoffmann
"Gołębiarki"
Wielka Litera

"Gołębiarki" to powieść o kobietach; silnych, odważnych, zdeterminowanych. O kobietach, które żyją mimo wszystko i wbrew wszystkiemu. I choć los tragicznie je doświadcza, usiłują żyć i przeżyć. Cokolwiek to oznacza.
TU RECENZJA


Grażyna Jeromin-Gałuszka
"Magnolia"
Prószyński i S-ka

W "Magnolii" zachwyciły mnie kobiece postacie, które tylko pozornie tworzą tło książki. Tak naprawdę to one - kobiety silne, odważne, ciepłe i nieco szalone - są samą esencją tej opowieści. Pięknej i mądrej opowieści.
TU RECENZJA


Lori Nelson Spielman
"Lista marzeń"
Rebis

To książka o odwadze, która pozwala zburzyć bezpieczne życie i zrobić w końcu coś naprawdę dla siebie. O iskierce, która tli się w każdym z nas. Ale rzadko u kogo ma szansę rozpalić się na dobre.
TU RECENZJA



Maria Sveland
"Zgorzkniała pizda"
Czarna Owca

Odnalazłam w tej książce klimat "Strachu przed lataniem", choć to zupełnie inna historia. Ale podobieństwo tkwi w szczerości i bezlitosnym rozprawieniu się bohaterek ze sobą. A równocześnie w sile, którą te książki ze sobą niosą. I przekazują ją kobietom.
TU RECENZJA


Krystyna Kofta
"Autobiografia. Kobieta zbuntowana"
W.A.B.

Świetnie napisana, z dużym dystansem i autoironią, ale bez kompleksów. To autobiografia pisarki, artystki, ale przede wszystkim opowieść o kobiecie, która zna swoją wartość.
TU RECENZJA



Katarzyna Pisarzewska
"Zbieg okoliczności"
Prószyński i S-ka

"Każde małe miasteczko skrywa mroczne tajemnice... W niewielkim Gosztowie życie toczy się niespiesznie i przewidywalnie... Do czasu." Znakomita współczesna powieść z kryminalnym tłem. Jedna z moich największych tegorocznych fascynacji książkowych.


Agnieszka Osiecka
Dzienniki 1945-1950
Prószyński i S-ka

To jedna z tych książek, na które czekaliśmy długo i o których pewnie długo nie zapomnimy. Jesienią 2013 roku trafił do księgarń I tom „Dzienników” Agnieszki Osieckiej. Obejmuje on lata 1945-1950 i otwiera wielotomową edycję. Zapowiada się znakomicie.
TU WIĘCEJ


Carla Montero
"Szmaragdowa tablica"
Rebis

Tajemnica, sekretny związek, namiętność. Wojna i miłość. To wszystko znajdziecie w tej książce; barwnej, zaskakującej, nieprzewidywalnej. Łączącej w sobie cechy dobrego kryminału, sensacji, romansu i powieści historycznej.
TU WIĘCEJ


Nancy Milford
"Zelda. Wielka miłość F. Scotta Fitzgeralda"
Marginesy

Miała fantazję, temperament, talent. Była piękna i inteligentna. Wiedziała, czego chce w życiu. Stać ją było na każde szaleństwo. Zelda - wielka miłość, żona i muza słynnego Scotta Fitzgeralda. I w jakimś sensie jego ofiara.
TU RECENZJA


CZYTAJ TAKŻE NAJLEPSZE KRYMINAŁY 2013

niedziela, 15 grudnia 2013

Najlepsze kryminały 2013

Pora na coroczne podsumowanie. Zaczynam od dziesiątki najlepszych kryminałów 2013 roku. Są wśród nich książki zarówno polskich autorów, jak i zagranicznych. Proporcje rozłożyły się dokładnie pół na pół. Wybór subiektywny, kolejność przypadkowa.




Marta Zaborowska "Uśpienie"
Czarna Owca

Debiutanckie "Uśpienie" Marty Zaborowskiej to powieść dynamiczna, z pomysłem i rozmachem. Powiedziałabym nawet - skandynawskim rozmachem, chociaż umocowana w polskiej rzeczywistości. 
TU RECENZJA



Marcin Wroński "Pogrom w przyszły wtorek"
W.A.B.

To najlepsza, moim zdaniem, opowieść o kryminalnym Lublinie z komisarzem Maciejewskim w roli głównej. Zdecydowanie warto przeczytać.





Camilla Grebe, Asa Traff "Spokój duszy"
Rebis

Ciekawy pomysł na fabułę, bardzo dobre wykonanie. A wszystko o tyle zaskakujące, że to debiut - w dodatku debiut dwóch sióstr. Książka inteligentna, konsekwentna, napisana z wielką pasją.
TU RECENZJA





Yrsa Sigurdardottir "Statek śmierci"
Muza 

Na początku jest autentyczny strach, a potem... coraz większa ciekawość. Autorka perfekcyjnie buduje napięcie łącząc elementy thrillera z klasycznym kryminałem.
TU RECENZJA




Agnieszka Miklis "Wściekła skóra"
Videograf

Takiego kryminalnego debiutu; mocnego, błyskotliwego i literacko dojrzałego życzę wszystkim pisarzom. A o Agnieszce Miklis powiem wprost: to pisarka całą gębą. Na jej drugą książkę czekam więc, jak na żadną inną. TU RECENZJA



 
Carin Gerhardsen "Najmroczniejsza ciemność"
Rebis

Carin Gerhardsen świetnie połączyła w tej książce wątki osobiste i zawodowe bohaterów, pokazując, że działamy jak system naczyń połączonych i nic nie dzieje się w naszym życiu przypadkiem. Bardzo dobry kryminał, którego najmocniejszą stroną jest emocjonalna inteligencja autorki. TU RECENZJA



Piotr Głuchowski "Lód nad głową"
Agora

Kryminał, polityczny thriller, sensacja. Plus dobra, współczesna powieść. Mam osobistą satysfakcję, gdyż w talent pisarski Piotra Głuchowskiego uwierzyłam po jego debiutanckiej książce. W tej autor potwierdził, że się nie myliłam.
TU RECENZJA



Paweł Jaszczuk "Akuszer śmierci"
Prószyński i S-ka

Autor łączy w swoich powieściach coś, co cenię najbardziej: historię, która nie do końca jest nam znana z pomysłowo skonstruowaną intrygą kryminalną. Wciąga nas w świat, który jest fascynujący, chwilami przerażający, a równocześnie bardzo nam bliski. TU RECENZJA


Lena Oskarsson "Czarne tango"
Czarna Owca

Lena Oskarsson nie ma w sobie nic ze skandynawskiego chłodu, choć akcję swoich powieści umieszcza w surowym klimacie. Ma natomiast literacki rozmach i znakomitą umiejętność portretowania postaci; niejednoznacznych, oryginalnych, jakichś.  
TU RECENZJA


Bernard Minier "Krąg"
Rebis

Talent, klasa i profesjonalizm. Spokój, wyczucie, inteligencja. Bernard Minier zachwycił mnie swoim debiutanckim  "Bielszym odcieniem śmierci", a w "Kręgu" potwierdził mistrzowską ligę. Czekałam na te książkę ponad rok i dziś mogę powiedzieć, że francuski pisarz szturmem wchodzi na toplistę najlepszych autorów kryminałów.
TU RECENZJA

CZYTAJ TAKŻE NAJLEPSZE DLA KOBIET 2013

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Teresa Ewa Opoka "Żona psychopaty"

Historia przemocy, wstydu, milczenia. Casus pułapki, w którą może wpaść każdy z nas. I z której bardzo trudno się wydostać. Ewa Opoka opowiada o tym w sugestywny, ale - na szczęście - równie przystępny  i w jakiś sposób subtelny sposób. Nikogo nie oskarża, nikogo nie poucza. Po prostu pokazuje, jak stajemy się ofiarami. I jak tymi ofiarami możemy przestać być. 

Takie historie znamy z telewizji, z gazet. Albo z życia. Własnego, sąsiadki, przyjaciółki, rodziny. Schemat jest zawsze taki sam: miłość, codzienne życie, narastająca przemoc fizyczna lub (i) psychiczna.

Tutaj jest podobnie. Majka zakochuje się w Edwardzie, starszym, inteligentnym, opiekuńczym facecie. Po ślubie, stopniowo, niezauważalnie, wszystko się zmienia. Miłość zamienia się w nieuzasadnioną zazdrość, a opiekuńczość w niewolniczą zależność. Majka staje się klasyczną ofiarą, jej mąż - klasycznym katem, który zaplątuje swoją ofiarę w nić rodzinno-społeczno-zawodowych relacji, z których nie sposób się wyplątać.

To przypadek typowej przemocy psychicznej, trudnej do udowodnienia. Co tam do udowodnienia! Trudnej nawet do uświadomienia sobie, bo sprawca w tak wypracowany i przemyślny sposób  buduje swoją władzę, że przybiera ona często perfidne oblicze; dobrego męża i ojca.

Słowo władza ma w tej historii kluczowe znaczenie. Żona jest własnością, dzieci narzędziem w pozyskiwaniu władzy absolutnej nad rodziną. Z tej władzy mąż Majki robi jak najgorszy użytek manipulując i w wymyślny sposób znęcając się nad nią. Wydaje się, że z tej opresji istnieje najprostsze z możliwych wyjście; przerwanie milczenia, odejście od oprawcy.

A jednak to dużo trudniejsze, niż się wydaje. Wizerunek sprawcy przemocy na zewnątrz jest bowiem diametralnie inny od jego oblicza, które ujawnia za zamkniętymi drzwiami. A ofiara - ze strachu, wstydu, bezsilności - latami ten fałszywy obraz podtrzymuje. Do tego dochodzi zależność materialna, zmanipulowane dzieci i wiele, wiele innych...

Potrzeba więc wielkiej siły, determinacji, a nawet desperacji by przerwać krąg przemocy. Majce się to w końcu udaje, choć płaci za to wysoką cenę. Czas pokaże, że jednak się opłaciło. I że można zbudować dobre, spokojne życie niezależnie od wieku i życiowych doświadczeń.

Ważna, potrzebna książka.

Teresa Ewa Opoka "Żona psychopaty", Prószyński i S-ka, 2013 r.

niedziela, 8 grudnia 2013

Mariusz Urbanek "Tuwim. Wylękniony bluźnierca"

Można się w "Tuwimie" zaczytać, można się nim zachwycić. To książka o pisarzu, jakiego nie znamy i jakiego mamy szansę poznać krok po kroku. Nieprzeciętnie inteligentny, utalentowany, o ciętym dowcipie, ale też o wielu słabościach, które zdeterminowały jego życie - to właśnie Julian Tuwim. "Brzechwa" Urbanka był dobry, ale "Tuwim" jest rewelacyjny.

Pochodził z rodziny łódzkich Żydów, których jedynym językiem był polski, a ojczyzną Polska. Ale Polacy całe życie wypominali mu jego pochodzenie. To, podobnie jak znamię na lewym policzku stało się największym kompleksem, który czynił go całkowicie bezbronnym wobec prześmiewców, wrogów, krytykantów.

Jedyną tarczą obronną Juliana Tuwima była jego twórczość. Wylękniony w codziennym życiu, w swoich wierszach był prawdziwym bluźniercą, którego język był ostry jak brzytwa. Bał się wychodzić z domu, ale nie bał się kpić z polityków, władzy, pisarzy, ludzkiej głupoty, hipokryzji i małości. Co oczywiście nie pozostawało bez echa. "Nie oszczędzono Tuwimowi żadnej obelgi i żadnego epitetu" - pisze Urbanek.

Nie było dla niego świętości, a najważniejsze było słowo.  Owym słowem bawił w kabarecie, czarował w teatrze. Słowa do piosenki "Miłość ci wszystko wybaczy" śpiewanej przez Hankę Ordonównę przeszły do historii, podobnie jak "Grande Valse Brillante" w wykonaniu Ewy Demarczyk.

Podczas wojny wyemigrował. I właśnie z daleka od kraju, chorobliwie tęskniąc za Polską, napisał "Kwiaty polskie" - poemat piękny, nostalgiczny, ważny, ponadczasowy. Niezwykle osobisty. Poemat, który mu niejednokrotnie potem "wytykano", mimo, że polityki w nim tyle co nic. Ale to właśnie polityka stała się przekleństwem poety. Do kraju wrócił jako ulubieniec nowej władzy. Odwdzięczał się jej entuzjastycznymi wierszami, w której sławił komunizm. I wyglądało na to, że robi to z przekonaniem, pasją, autentyczną wiarą.

Dawni przyjaciele, szczególnie ci, którzy mieszkali z daleka od Polski, jak choćby Jan Lechoń, nie szczędzili Tuwimowi ostrych słów. Zarzucali mu zdradę, sprzedanie się za profity, wygodne życie. A Tuwim robił swoje; pisał, wydawał, sypał nowymi pomysłami. I pomagał innym. "Pożyczał, a najczęściej po prostu dawał ludziom pieniądze. Załatwiał leczenie i deficytowe lekarstwa, wstawiał się w urzędach i ministerstwach."

Poeta o wielkim talencie, ponadprzeciętnie inteligentny, błyskotliwy, nadwrażliwy. Oddany przyjaciel, bardzo dobry mąż i ojciec (dla zaadoptowanej córki). Więzień swoich kompleksów, lęków, fobii, słabości. Mało o którym polskim poecie można tyle powiedzieć. Mało który pozostawił po sobie tyle znakomitych tekstów, które i dziś, i za sto lat pewnie będą tak samo ważne, mądre, wzruszające.

Mariusz Urbanek "Tuwim. Wylękniony bluźnierca", Iskry, 2013 r.

środa, 4 grudnia 2013

Marcin Kącki „Maestro. Historia milczenia”

„Maestro” to nie tylko wstrząsająca historia bezkarności pedofila; osoby powszechnie znanej i szanowanej, ale także demaskatorski obraz polskiej rzeczywistości, pełnej hipokryzji, konformizmu, głupoty, chciwości i bezmyślnego okrucieństwa. Ofiarami przez wiele lat były dzieci. 
Pisząc książkę o Wojciechu Kroloppie i pedofilskim skandalu w chórze Polskie Słowiki chciałem przede wszystkim zrozumieć, skąd bierze się zło i dlaczego czasem stajemy wobec niego bezradni” – tłumaczy Marcin Kącki. I pyta: „Jak to możliwe, że ktoś bezkarnie przez lata, niemal na oczach całego miasta krzywdzi, gwałci dzieci?” 
Odpowiedzi na to pytanie nie dostaniemy w książce Kąckiego, bo jej po prostu nie ma i być nie może. Ale możemy zobaczyć, jak łatwo zostać ofiarą i jak trudno przyznać się do bycia ofiarą, kiedy mistrz widzi w nas wybrańca.

Śledzimy więc historię Wojciecha Kroloppa; od dzieciństwa, przez błyskotliwą karierę w poznańskim chórze i lata bezkarnego wykorzystywania seksualnego dzieci, aż po ujawniony w końcu skandal pedofilski zakończony procesem sądowym i skazaniem Kroloppa. 

Poznajemy cały przemyślny mechanizm budowania zależności na linii dyrygent-chórzyści, w którym władzę absolutną i bezwzględną sprawował tytułowy „Maestro”. Ponadprzeciętny inteligentny, z dużym osobistym wdziękiem, doskonałymi manierami był dla swoich podopiecznych i ich rodziców nie tylko autorytetem i niedościgłym wzorem, ale też opiekunem i przyjacielem. 

To klucz do pokazania całej przewrotności i okrucieństwa tej sytuacji, w której krzywdzone dzieci nie mogły ujawnić tego, co za zamkniętymi drzwiami hotelowych pokoi, a nawet własnego domu robił im Krolopp; dyrygent chóru o nieskazitelnym wizerunku, ulubieniec polityków, urzędników, rodziców. I równocześnie despota, manipulator, intrygant, człowiek bezwzględny w dążeniu do swoich celów.

Słowo „milczenie” ma w tej książce podwójne znaczenie. Milczały wykorzystywane dzieci, milczeli ich rodzice – ze wstydu, z bezradności, ale też z niezdrowo roznieconych ambicji i zwykłego, finansowego interesu. Krolopp był dla nich przepustką do „wielkiego świata” zagranicznych wyjazdów i diet w obcej walucie.

A kiedy w końcu zaczęli mówić ci, którzy zostali skrzywdzeni najbardziej, milczeli wszyscy inni – nauczyciele, urzędnicy, władze miasta. Mur milczenia był przez lata nie do przebicia. Gdy w końcu runął – pod naporem bezspornych dowodów prokuratorskiego śledztwa – w obronie Kroloppa stanęli… rodzice chórzystów. Ten dramat ma więc swoje drugie dno; hipokryzji, pozorów, niewiedzy i zwykłej głupoty.

Nie da się tej książki czytać „na zimno”, tym bardziej, że o pedofilskim procederze opowiadają Kąckiemu ofiary dyrygenta – dziś dorośli już mężczyźni. Nawet jeśli mówią enigmatycznie, przemilczają to, o czym nie chcą pamiętać, to z tych półsłówek, urywków wspomnień wyłania się obraz wstrząsający, niewiarygodny. To - jak zauważa Kącki - obraz zła. Zła w tzw. normalnym świecie, "hodowanego w temperaturze pokojowej",które przybiera wyrafinowaną, najgroźniejszą formę. Przed którym nie sposób się obronić.  

Krzywda ofiar pedofila nigdy się nie kończy. Przenosi się na życie osobiste, rodzinne, relacje z najbliższymi, kondycję psychiczną, poczucie własnej wartości. Na życie w ogóle. I może dlatego bohaterowie tej książki wolą milczeć o tym, co ich spotkało. Dokładnie tak samo, jak przed laty. 
 
Marcin Kącki „Maestro. Historia milczenia”, Agora, seria "Reporterzy Dużego Formatu", 2013 r.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...