Czym tak naprawdę był holocaust i jaki wpływ miał na historię powstania państwa Izrael i poczucie tożsamości Izraelczyków - temu z niezwykłą drobiazgowością i wnikliwością przygląda się Tom Segev, izraelski historyk, dziennikarz, pisarz.
Segev sięga do tragicznej historii i robi to w określonym celu - chce pokazać, jak przeszłość zdeterminowała teraźniejszość. Tytułowe "piętno" jest tu jak najbardziej na miejscu. Żydzi dźwigają piętno holocaustu od lat; mierzą się z nim, walczą, uciekają od niego i nie radzą sobie z nim. Są nim naznaczeni i są wobec niego bezradni. Są jego ofiarami i niewolnikami.
Siódmy milion to milion Żydów ocalonych z holocaustu. Nikt nie wiedział co z nimi zrobić.
„Jerozolima, Berlin, Londyn i Waszyngton przygotowywały sobie alibi
na dzień sądu po wojnie. Nikt nie wiedział, co zrobić z milionem
pozostałych jeszcze Żydów.” Nie wiedział świat, nie wiedzieli sami ocaleni. Ich dramat był dramatem przeżycia, koniecznością dalszego życia, budowania życia na nowo. Ten wewnętrzny tragizm, poczucie winy, niemożność odrodzenia Tom Segev ukazuje z niezwykłym wyczuciem, ale też bez taryfy ulgowej. Cierpienie, od którego nie da się uciec, wewnętrzny konflikt pomiędzy atawistyczną wolą życia a piętnem wszechobecnej śmierci - to nie jest dobry materiał na budowanie mocnych fundamentów państwowości. Na budowanie społeczeństwa. To materia krucha, niepewna, w którą wpisana jest nieustanna walka i konflikt.
Tom Segev doskonale poradził sobie z tematem nadzwyczaj trudnym i bolesnym. Oddzielając emocje od faktów, uciekając od stereotypów i politycznej poprawności pokazuje samą istotę dramatu pokolenia "ocalałych", którzy odbudowywali swoją tożsamość na zgliszczach.
Tom Segev „Siódmy milion. Izrael – piętno zagłady”, PWN, 2018 r.