czwartek, 9 grudnia 2021

Dobre książki 2021 dla dzieci: Emilia Kiereś "Srebrny dzwoneczek" i "Złota gwiazdka"

Książki Emilii Kiereś to fantastyczna kontynuacja "rodzinnej tradycji" powieści dla dzieci i młodzieży autorstwa Małgorzaty Musierowicz (mamy autorki), które w ciepły, przyjazny i niezwykle empatyczny pokazują rodzinę z jej codziennymi radościami i troskami. W ten świat zanurzamy się, jak w coś znajomego i bliskiego. Doskonała lektura dla dzieci i ich rodziców. Bardzo bym chciała, żeby obie książki weszły kiedyś do kanonu szkolnych lektur. Dla dzieci byłaby to piękna literacka podróż, a dla rodziców i nauczycieli bezcenna lekcja empatii. 

"Srebrny dzwoneczek" to idealna lektura lektura dla dzieci, przed którymi stają nowe wyzwania, czyli.... właściwie dla wszystkich, bo przecież dorastanie to czas nieustających zmian i wyzwań. Marysia szykuje się do pierwszej klasy. Dla dziewczynki to potężny stres, który nie pozwala jej cieszyć się wakacjami i letnią beztroską. Do niepewności związanej z nową życiową rolą,  uczennicy, dochodzi obawa o to, jak zmieni się jej życie po narodzinach braciszka. Wszystko, ci w życiu dziewczynki było pewne, stabilne i oswojone ma się zmienić w najbliższym czasie. A Marysia nie należy do osób, które pewnie idą przez życie niczym się nie przejmując. Wręcz przeciwnie. Jej delikatna, wrażliwa natura potrzebuje czasu i wsparcia, by zaakceptować zmiany. Pomoc przychodzi z nieoczekiwanej strony...  Szczypta wyobraźni, odrobina magii i sprzyjająca aura to recepta na lęk i niepewność dziewczynki. To co nieznane, może być przecież fascynującą przygodą. W taką niezwykłą podróż zabiera nas autorka wraz z Marysią w tej książce. To podróż pełna optymizmu, nadziei i dobrej energii. I pięknych, kolorowych ilustracji. 

"Złota gwiazdka" to lektura w sam raz na świąteczny czas. Kontynuacja "Srebrnego dzwoneczka" dzieje się w okresie przed Bożym Narodzeniem. Bohater opowieści, 9-letni Antek (młodszy braciszek Marysi ze "Srebrnego dzwoneczka"), spędza święta  z u cioci Ani i wujka Eryka. Chłopiec nie czuje się tu dobrze. Uwaga wszystkich skupia się na jego młodszym bracie, Stanisławie. Antkowi brakuje statusu "najmłodszego", którym wszyscy się interesują i spełniają jego zachcianki. Czuje się opuszczony i zaniedbany. Ale święta to magiczny czas, więc odrobina magii zmienia zupełnie sytuację. I znów, jak to u Emilii Kiereś, dostajemy potężną dawkę cudownej energii, miłości, wiary i nadziei. 

To, co nieustannie zachwyca u Kiereś (podobnie jak u Musierowicz), to piękny obraz rodziny, która obdarza się miłością, czułością i zrozumieniem. To zwykła-niezwykła  rodzina, która ma zwyczajne troski, nie jest doskonała, ale jest ze sobą blisko, rozmawia ze sobą szczerze, traktuje się po partnersku i z szacunkiem. Dzieci w tej rodzinie są podmiotami, mają swoje zdanie, są traktowane poważnie i z godnością. 

Bardzo bym chciała, żeby obie książki weszły kiedyś do kanonu szkolnych lektur. Dla dzieci byłaby to fantastyczna literacka podróż, a dla rodziców i nauczycieli bezcenna lekcja. 


Emilia Kiereś "Srebrny dzwoneczek", rys. Małgorzata Musierowicz, Harperkids, 2021 r. 

Emilia Kiereś "Złota gwiazdka", rys. Małgorzata Musierowicz, Harperkids, 2021 r. 

sobota, 4 grudnia 2021

Dobre książki 2021 dla dzieci: Bajki dźwiękowe

Te książki działają na zmysły i pobudzają wyobraźnię. Chce się je oglądać, czytać i ich... słuchać. To prawdziwa gratka dla dzieci i ich rodziców. Dla mnie - absolutny hit tego roku na rynku książek dla dzieci!

"Trzy małe świnki", "Kot w butach", "Księga dżungli", czy "Aladyn". Klasyka bajek dla dzieci w absolutnie nowatorskiej odsłonie. 

„Trzy małe świnki” w przekładzie Justyny Bednarek to unikalne połączenie książki i słuchowiska. Melodie i odgłosy zostały specjalnie skomponowane do tej bajki i nagrane przy pomocy aktorów, muzyków i prawdziwych instrumentów. Dźwięki tworzą trzeci wymiar. Po naciśnięciu 14 ukrytych na obrazkach nutek usłyszymy jak szczeka pies, śpiewają ptaki, prosiaczek chrapie, wilk dyszy, drwal rąbie drewno, a w kociołkach bulgoce woda.


Moje serce podbił też "Aladyn" - a to za sprawą przepięknych ilustracji i orientalnych dźwięków. Dzięki nim przeniesiemy się na gwarny arabski targ, posłuchamy Aladyna , czarnoksiężnika i papugi. Bajkę z dużym wyczuciem i wdziękiem przełożył Paweł Pawlak. Duży plus za piękne, nasycone kolory i świetny papier. To sprawia, że książki są prawdziwymi wydawniczymi perełkami. 


"Kot w butach" zachwyca świetnym przekładem Emilii Kiereś i znakomitymi ilustracjami francuskich rysowników. A potem dochodzą do tego dźwięki: śmiejącego się kota, kraczącej wrony, zabawy u króla, trębaczy.. Dźwięki są ukryte na obrazkach, trzeba je odnaleźć i uruchomić. Można je następnie odnaleźć na końcu książki i odtworzyć zgodnie z opisem. 

Książki mają poręczny, nieduży format, a dzięki miękkim kartkom są lekkie. Do każdej dołączono trzy zabezpieczone baterie, które uaktywnia się przełącznikiem on/off na tylnej okładce.


"Trzy małe świnki", Tallec Olivier, HarperKids, 2021 r. 

"Kot w butach", Roland Garrique, HarperKids, 2021 r.  

"Aladyn", Aurelie Guillerey, HarperKids, 2021 r. 

czwartek, 4 listopada 2021

"Roślinna kuchnia miłości. Gotuj, jedz, kochaj" Ida Kulawik, Katarzyna Cichoń, Katarzyna Czarnecka

To książka o miłości do jedzenia i jedzeniu tworzonym z miłością. Pokarmem miłości są rośliny, a eksperyment, odwaga i łamanie stereotypów są wpisane w to uczucie. W zamian dostajemy bogactwo smaków i zapachów. Zmysły szaleją!

Sto przepisów dla każdego. Bardziej i mniej zaawansowanych w sztukę kulinarną. Prostych i bardziej skomplikowanych. Co je łączy? Miłość do natury. Szacunek do tego, co dostajemy od natury. Uważność, Świadomość wyboru. Prostota produktu i wyrafinowanie smaku. 

Można gotować i cieszyć się tym. Można celebrować jedzenie każdego dnia ciesząc się nim z najbliższymi. Autorki tej książki włożyły w nią wiedzę, doświadczenie i... serce. Przekonują, że to właśnie w sercu rodzi się smak - dobry, zdrowy smak. Wartościowy smak. 

„Eksperymentujmy, bawmy się gotowaniem i jedzeniem, przełamujmy swoje przyzwyczajenia i próbujmy nowych składników! I — co najważniejsze, dajmy szansę roślinom — pokarmom miłości.” - piszą we wstępie Ida Kulawik, autorka bloga Veganbanda, Katarzyna Cichoń i Katarzyna Czarnecka. I rozkochują nas w energetycznych śniadaniach, pożywnych obiadach i zmysłowych deserach, a nawet eliksirach miłości. Na słodko i na wytrawnie. To miłość dojrzała i mądra, bo sprzyja naszemu zdrowiu i długiemu życiu. "Każdy przepis zawiera pokarmy miłosne, które na cześć Afrodyty określa się mianem afrodyzjaków." - piszą autorki. I serwują nam dania, które każą smakować wszystkimi zmysłami - nie tylko smakować, czuć, ale też ...słuchać i dotykać. 

Tę książkę się czyta i... smakuje. A  właściwie można ją "jeść oczami". Znakomite zdjęcia oddają klimat naturalności, domowego ciepła, bliskości. Są jak obrazy malowane z pasją i miłością; energetyczne, klimatyczne, rozgrzewające od środka, apetyczne. Gorące, kiedy trzeba, subtelne Wszystkie zmysły szaleją. Apetyt rośnie z każdą stroną. 

"Roślinna kuchnia miłości. Gotuj, jedz, kochaj" Ida Kulawik, Katarzyna Cichoń, Katarzyna Czarnecka, Słowne, 2021 r. 

wtorek, 13 lipca 2021

Joanna Jodełka "Pamiętnik karła"

 foto Marek Czachorowski
Wielki powrót sióstr Raj. Czy pamiętnik słynnego karła to odpowiedź na kryminalną intrygę? Rozmowa z pisarką Joanną Jodełką. 

Siostry Raj powróciły w drugiej części cyklu pod tytułem Pamiętnik Karła i dobrze, bo już nie mogłam się doczekać. W pierwszej części ich relacje były, oględnie mówiąc, napięte, czy teraz jest już „rajsko”?

JJ. Dokładnie jak w raju. Przyjemnie, ale gdzieś z drzewa zwisa wąż i tylko czeka, żeby podszepnąć bardzo złą radę. Siostry Raj, Tycjana i Angelina poznały się dopiero po pogrzebie ojca. Razem popadły w tarapaty i to je zbliżyło, ale też wszystkiego o sobie jeszcze nie wiedzą. A poza tym kłócą się między sobą jak to siostry.


Ale też stają za sobą murem, gdy jednej z nich grozi niebezpieczeństwo?

JJ. To oczywiste! Gdy jedna trafia do aresztu, druga robi wszystko, by jej pomóc, nawet jeśli w duchu powtarza sobie: „A nie mówiłam!”. Na wymówki jest zawsze czas, ale działać trzeba natychmiast, tym bardziej że gdzieś czai się niebezpieczeństwo. Tym razem umiera znajoma ich ciotki. Można by powiedzieć, że bogatej starszej pani zdarzył się nieszczęśliwy wypadek, gdyby nie to, że kobieta przeczuwała, że ktoś chce się jej pozbyć. Podejrzani są wszyscy: nowy małżonek, pasierb, dzieci a nawet jedna z sióstr Raj, sprawa musi się więc wyjaśnić.

Czy siostrom znowu przydaje się ich praca? Jedna jest przecież konserwatorką zabytków, druga charakteryzatorką teatralną, to nie są zbyt bojowe umiejętności…

 JJ. Może i nie są… ale to bardzo inteligentne dziewczyny. Za najlepszą definicję inteligencji uważam taką, która mówi, że jest to umiejętność rozwiązywania nieznanych problemów.  Ale rozwiązać je można tylko dzięki temu, co już znamy. Poza tym Tycjana trenowała kiedyś szermierkę i zdarza się jej czasami użyć broni, nie do końca białej i nie zawsze z dobrym skutkiem, ale zawsze z bojowym nastawieniem.  

W pierwszej części pod tytułem Córka nieboszczyka pojawił się wątek masoński, malarstwo miniaturowe. Czy w Pamiętniku karła też możemy się spodziewać spisków i sztuki sprzed lat?

JJ. Na pewno pojawi się jeden kabalista i pomnik Golema, który nie bez powodu stoi w Poznaniu, ale przede wszystkim w tej części zagości tytułowa postać, czyli Józef Boruwłaski i jego pamiętniki. Zafascynowała mnie ta niezwykła postać doby oświecenia i początków następnej epoki – Józef Boruwłaski żył dziewięćdziesiąt dziewięć lat, czyli prawie tyle, ile miał centymetrów wzrostu i był prawdziwym celebrytą! Znał chyba wszystkich królów ówczesnej Europy, przede wszystkim dlatego, że oni chcieli go znać. Napisał też bestseler…

 Tytułowy pamiętnik?

JJ. Tak! Napisał pamiętnik, opatrując go tytułem, który w skrócie mógłby brzmieć – „Pamiętnik niezwykle słynnego karła”. Była to pozycja wydana kilkakrotnie w trzech językach niemieckim, angielskim i francuskim. Przyniosła mu uznanie i pokaźny dochód. Ma też Boruwłaski swój pomnik w ratuszu jednego z angielskich miast. Pomnik naturalnych rozmiarów…  W Durham bowiem dożył swych dni jako szanowany obywatel tego miasta.

Czy będzie trzecia część cyklu o siostrach Raj?

JJ. Oczywiście. Jest przecież jeszcze kilka wątków, które trzeba rozwiązać i zakończyć kilka osobistych spraw rodzinnych. Tym razem tłem dla poczynań sióstr Raj będą czasy baroku i pompy funebris, a to bardzo ciekawe. Tytuł to Taniec śmierci. Tymczasem zapraszam do lektury Pamiętnika karła.

Dziękuję za rozmowę. 

Joanna Jodełka "Pamiętnik karła", Rebis, 2021 r. 

czwartek, 15 października 2020

Małgorzata Gutowska Adamczyk "Osiedle Sielanka. Nieznajoma"

Takiej książki potrzebowałam na ten trudny pandemiczny czas! Ciepłej, dowcipnej, mądrej i pięknie napisanej. O ludziach i dla ludzi. "Osiedle Sielanka" otula jak ciepły koc i koi jak kubek gorącej herbaty z malinami. Wycisza i daje nadzieję. Ma cudowne, terapeutyczne działanie. 

Fryzjerka Beata wie wszystko o wszystkich. To w jej salonie Czar splatają się ścieżki mieszkańców osiedla Sielanka. Tych starych, rdzennych i tych nowych, zwanych pogardliwie przez tych pierwszych "imigrantami". Każda postać ma charakter, każda jest "jakaś". 

Emerytowana nauczycielka Maria traktuje wszystkich protekcjonalnie, jakby byli jej uczniami. Ale ma też niezłą intuicję i doświadczenie, które przydają się kiedy trzeba. Profesorowa Jaskólska pisze poradniki psychologiczne i zbiera puste butelki po wódce spacerując z czterema psami o wdzięcznych rybich imionach. Duży Rycho ma słabość do alkoholu i miękkie serce. Za swoją powierniczkę wybrał Profesorową, bo przecież ona najwięcej wie o ludzkich uczuciach. Jest jeszcze Ala, która przechodzi kryzys w małżeństwie i spotyka na swojej drodze architekta Stefana. 

Historia toczy się lekko, dowcipnie i bardzo, bardzo przyjaźnie. Klimat powieści przypomina cudowne książki Małgorzaty Musierowicz. Aż chce się wejść w ten świat, zanurzyć w nim i być z jej bohaterami. Ten świat nie jest ani dobry, ani zły. Jest bardzo zwyczajny, ale ludzie są w nim najważniejsi - dla siebie nawzajem. Ten sielski klimat doskonale oddają ilustracje Joanny Klimaszewskiej. W tej książce naprawdę trudno się nie zakochać. 

Małgorzata Gutowska Adamczyk "Osiedle Sielanka. Nieznajoma", Prószyński i S-ka, 2020 r. 

czwartek, 10 września 2020

Sylwia Koperska "Wilczyca"

Dużym atutem tej powieści jest tempo. "Wilczyca" pędzi tak, że trudno złapać oddech. Widać w tym temperament i determinację autorki, by wciągnąć czytelników w swój świat; zaintrygować, zaszokować. To świat pełen blichtru, łatwych pieniędzy, a przy tym okrutny i bezwzględny. Chodzi w nim o jedno: przetrwać.   

O Karolinie wiemy, że jest młoda, wrażliwa, niedoświadczona, pięknie gra na pianinie, ma bogatych rodziców, a jej największym problemem jest toksyczna relacja z matką. I nie chodzi o zwykłe kłótnie między matką a córką. Matka Karoliny w wyrafinowany sposób znęca się nad nią psychicznie i fizycznie, co właściwie jest punktem wyjścia do dalszych decyzji życiowych dziewczyny. 

Poszukując akceptacji i dążąc za wszelką cenę do samodzielności Karolina zaczyna swoją przygodę ze środowiskiem gdańskich gangsterów (przy okazji poznaje nawet słynnego "Nikosia), rozsmakowuje się w dużych pieniądzach, doskonale się przy tym bawiąc. 

Otrzeźwienie, bardzo bolesne, przychodzi w areszcie. Ten etap życia dziewczyny poznajemy bardzo dokładnie, szczegóły są drastyczne, co uwiarygadnia efekt traumy. "Nigdy już tu nie wrócę" - mówi Karolina opuszczając więzienną celę. I jest w tych słowach zapowiedź zmiany, która rzeczywiście zachodzi. Tylko czy rzeczywiście tak łatwo uciec od siebie, od swojej rodziny i starych znajomych? Wybawieniem ma być ukochany, który zjawia się niczym książę z bajki (mam wrażenie, że autorka celowo poleciała "Harlequinem"), ale wydaje się, że happy end, którym kończy się książka to dopiero zapowiedź niezłej burzy z piorunami. 

Czekam więc na dalszy ciąg, bo to historia odważna i nietuzinkowa (coś mi mówi, że będzie i morał). Gdyby jeszcze powycinać nadmiar słodkich przymiotników, które językowo nijak nie grają z  brawurową i wcale nie cukierkową fabułą, byłoby idealnie.  

Sylwia Koperska "Wilczyca", Prószyński i S-ka, 2020

wtorek, 8 września 2020

Joanna Łopusińska "Śmierć i Małgorzata"

Mocny początek, intrygująca fabuła, dobrze utrzymane tempo. To dobra prognoza na kolejne książki Joanny Łopusińskiej. Jeszcze o niej usłyszymy.

Henryk Wieroński znajduje ciało swojej byłej narzeczonej w jej sypialni. Małgorzata została przed śmiercią brutalnie pobita. Samobójstwo czy zabójstwo? Przypadek, zemsta, kłótnia kochanków? Nic tu do siebie nie pasuje. I nic nie jest takim, jak się na początku wydaje.

Śledztwo jest wyjątkowe trudne. Na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na winę byłego narzeczonego. On sam ma tę świadomość, widzi, że został w coś uwikłany i tym bardziej angażuje się w poszukiwania sprawcy. Duet sprytnej pani prokurator Roch i inspektora Molskiego nie daje się zwieść pozorom. Ale w tej książce nie o kryminalne śledztwo w gruncie rzeczy chodzi. 

Kluczowa jest bowiem postać Małgorzaty. Żywej Małgorzaty. Poznając jej życie wchodzimy w prawdziwy labirynt; tajemnic, zagadek, sekretów. Autorka prowadzi nas bardzo krętą ścieżką, a przy okazji wodzi trochę na nos. Ciekawym zabiegiem jest dwutorowa narracja, która znakomicie podbija efekt zapętlenia akcji. 

Dostajemy całkiem sprawny kryminał z elementami thrillera psychologicznego. Jestem przekonana, że Joanna Łopusińska dopiero się rozkręca. A ten debiut naprawdę dobrze wróży. 

Joanna Łopusińska "Śmierć i Małgorzata", Rebis, 2020

środa, 8 lipca 2020

Wojciech Chmielarz „Wyrwa”

Wojciech Chmielarz „Wyrwa”, Marginesy, 2020 r.

Tytułowa wyrwa to pustka, dotkliwy brak. To coś, czego nic nie zmieni i nikt nie wypełni. To opowieść o stracie i poszukiwaniu. O tajemnicy i drodze do prawdy, która ma wiele odsłon.

Ci, którzy spodziewali się po nowej książce Chmielarza kryminału – zdziwią się. Ale nie rozczarują. Bo choć „Wyrwa” nie jest historią zbrodni i śledztwa to mamy tu elementy doskonale znane z poprzednich, świetnych zresztą, książek autora: śmierć, tajemnicę, poszukiwanie prawdy, zaskakującą pointę.

Rodzinę Macieja Tomskiego poznajemy w dramatycznym momencie - jego żona Janina ginie w wypadku samochodowym w drodze powrotnej do domu ze służbowego wyjazdu. Maciek zostaje sam z dwiema córeczkami i całym mnóstwem pytań, na które nie znajduje odpowiedzi. Jedno z nich wyłania się na pierwszy plan: gdzie i dlaczego doszło do tragedii? Bo, okazuje się, że nie było żadnego służbowego wyjazdu. A wypadek wcale nie był wypadkiem.

I tak portret rodziny jak z obrazka zaczyna mieć grube rysy. Nic nie wygląda tak jak mogło się nam na początku wydawać. Ani relacje Macieja i Janiny, ani ich kariery zawodowe, ani rodzinna sielanka. Śmierć kobiety niczego nie kończy, nie zamyka. Wręcz przeciwnie. Otwiera kolejne drzwi do historii, która zmieni życie całej rodziny.

Razem z Maćkiem zagłębiamy się w prywatne śledztwo, które ma nas zaprowadzić do prawdy. Ale w tej opowieści nie ma jednej prawdy. Nie ma jednej odpowiedzi. I w tym tkwi siła tej książki.

Bardzo cenię twórczość Wojciecha Chmielarza. Doskonałe „Żmijowisko”, bardzo dobra „Rysa”. Ale w „Wyrwie” jest coś, co szczególnie mnie urzekło. To jakiś rodzaj spokoju, subtelności, który bije z powieści. Spokoju, którego źródłem jest rozpacz, gniew, ale za którym stoi też głęboka, życiowa mądrość. Tak, „Wyrwa” jest książką mądrą, dojrzałą, głęboką. Mówiącą o moralnych wyborach bez moralizowania. O uczuciach - najtrudniejszych uczuciach - z empatią. O życiu takim, jakie ono jest; ani dobre ani złe. Dokładnie takie, jakie sobie sami stworzymy. I nic nikomu do tego.

 Wojciech Chmielarz „Wyrwa”, Marginesy, 2020 r.

środa, 4 grudnia 2019

Krzysztof Domaradzki "Detoks"

 Krzysztof Domaradzki „Detoks”, Czarna Owca

Autor postawił na sprawdzone motywy i dobrze na tym wyszedł. Jest więc zamordowana młoda dziewczyna, jest ostry glina, który boryka się z osobistymi problemami, jest półświatek, ludzkie słabości  i jest w końcu Łódź, w której surowej, szaro-brudnej przestrzeni rozgrywa się akcja.

Ostry glina to Tomek Kawęcki, który o ile dobrze radzi sobie w pracy, o tyle kompletnie nie radzi sobie w życiu. Jego największym problemem jest alkohol, który rujnuje mu życie osobiste. Ostatnią szansą na utrzymanie się na powierzchni jest dla niego rozwikłanie sprawy brutalnego zabójstwa młodej dziewczyny – tym trudniejszej, że nie ma motywu ani śladów. Kawęcki może więc liczyć tylko na swoją intuicję, inteligencję, dociekliwość i determinację. I robi z nich naprawdę dobry użytek.

Drugi plan tej historii jest nie mniej interesujący. Mamy tu środowisko wykładowców akademickich, studentów, prawników i  - nie tak zupełnie na drugim biegunie - łódzki półświatek. Przy Łodzi warto się na chwilę zatrzymać, bo obraz miasta stworzony przez Domaradzkiego jest niezwykle sugestywny i interesujący. Łódź w „Detoksie” to miasto sprzeczności i kontrastów. Wielki potencjał, nieograniczone możliwości, duże pieniądze. I z drugiej strony brudne, zaniedbane przestrzenie, sfrustrowani ludzie, mroczne tajemnice. Łódź to miasto, które daje nadzieję i bezwzględnie ją niszczy. To miasto straconych iluzji i przegranych szans. Miasto, które wciąga jak narkotyk. I niszczy bez skrupułów.

Bardzo mi się ten obraz spodobał, bo to Łódź jaką i ja znam. Hipnotyczna, odpychająca i przyciągająca zarazem. Doskonale wręcz pasująca do klimatu tej książki. Czekam więc na więcej, bo „Detoks” – ze swoim brudnym gliną i brudną Łodzią - ma potencjał solidnego miejskiego kryminału, który z powodzeniem można rozwinąć w serię.

 Krzysztof Domaradzki „Detoks”, Czarna Owca

czwartek, 7 listopada 2019

Amos Oz "Do fanatyków. Trzy refleksje"

 

Nikt tak dobrze nie pokazuje ducha społeczeństwa izraelskiego jak Amos Oz. Nikt tak jak on nie pisze o sprawach fundamentalnych w prosty, stonowany i dogłębny sposób. Pokazuje, ale nie ocenia. Przekonuje, ale nie poucza.

Ten umiar, dystans i prostotę odnajdziemy również w esejach „Do fanatyków”. I to największa siła tej książki, która mierzy się z najgorętszymi i najtrudniejszymi problemami współczesnego świata. Jednak to, co najmocniej, najdobitniej przemawia w tej książce to proste refleksje na temat istoty fanatyzmu. Nie tyle jednak w kontekście politycznym czy religijnym, ale zwykłym, ludzkim. Fanatyzm zaczyna się w domu – pisze Amos Oz. I właśnie w domu można go powstrzymać.

 „Niekiedy ta choroba zaczyna się dość niewinnie: nie od ucinania głów, wysadzania samochodów pułapek, czy palenia domów wraz z mieszkańcami, lecz w kręgu rodziny – fanatyzm zaczyna się w domu” – pisze Oz.

 Czy nad takimi słowami można przejść bez chwili autorefleksji? Czy można je zlekceważyć? To jest właśnie siła prozy Amosa Oza – pisarz sięga do takich pokładów ludzkiej wrażliwości, empatii, by bez zbędnego moralizowania przekazać ważną, wręcz fundamentalną myśl.

Ta myśl może być jak objawienie: przecież fanatyzm jest częścią naszego życia, powstaje i dzieje się tu i teraz. My jesteśmy jego częścią, my go kreujemy. „Łagodne objawy, dobrze nam wszystkim znane, polegają na powszechnej skłonności do tego, by odrobinę zmienić swoich najbliższych, własne dzieci, brata i siostrę, , partnerkę i partnera, sąsiadów – zmienić dla ich własnego dobra. Czasami nawet się dla nich poświęcić, zwłaszcza kiedy są zupełnie ślepi (…)”.

Co może być antidotum na fanatyzm? Ciekawość, wyobraźnia i humor – przekonuje pisarz. „Nigdy nie spotkałem fanatyków z poczuciem humoru – pisze Oz. - Owszem, fanatycy bywają zdolni do uszczypliwości, do sarkazmu, miewają cięty język, ale nigdy poczucie humoru, a już na pewno nie wobec samych siebie.”

Amos Oz nie nakazuje nam walczyć z fanatyzmem, nie wskazuje, jak się mu przeciwstawić. Fanatyków nazywa chodzącymi wykrzyknikami, ale odradza bycie wykrzyknikiem po drugiej stronie barykady. I podpowiada, by pożartować trochę ze swoich własnych wykrzykników. „A także zaciekawić się i zajrzeć od czasu do czasu nie tylko w okno sąsiada, ale przede wszystkim zobaczyć, jak przedstawia się rzeczywistość widziana  z jego okna, bo z konieczności jest ona inna niż ta, którą można zobaczyć z własnego.”

Mądra, dogłębna i wybitna literacko lekcja tolerancji. Dla nas wszystkich.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...