czwartek, 2 sierpnia 2012

PM Nowak "Ani żadnej rzeczy..."

Tak dobrego polskiego kryminału już dawno nie czytałam. W dodatku to debiut powieściowy; dojrzały warsztatowo, dopracowany w każdym szczególe, napisany świetnym językiem. Pozostają tylko domysły: kim jest PM Nowak? Nie mam wątpliwości, że to osoba, która na co dzień ma do czynienia z literaturą wysokiej klasy. Czyżby więc zapowiadała się nowa, kultowa seria kryminalna? 

Autor tej książki z pewnością wie, że sukces dobrego kryminału leży między innymi w bohaterze lub bohaterach, którzy zawodowo lub hobbystycznie zajmują się tropieniem sprawców zbrodni. I ze swojej wiedzy uczynił dobry użytek, bo w "Ani żadnej rzeczy..." dostajemy duet wyjątkowo oryginalny, wyrazisty i... skazany na literacki sukces. Tworzą go prokurator Kacper Wilk i komisarz Jacek Zakrzeński. O tych panach można w skrócie powiedzieć, że stanowią swoje przeciwieństwo. Zakrzeński to typ "twardego gliny"; nie przebiera w słowach, gdy trzeba potrafi być ostry, a nawet bezwzględny. Lubi swoją pracę i traktuje ją nad wyraz ambitnie.

Co do prokuratora Wilka, to nazwałabym go młodym człowiekiem starej daty. Wilk jest subtelnym romantykiem z filozoficznym zacięciem i dobrymi manierami. Cichy, skromny, wyważony, zdaje się ginąć w tłumie. Lekceważony, a nawet wykpiwany przez Zakrzeńskiego okaże się jednak nie mniej skuteczny niż komisarz. We dwóch będą się świetnie uzupełniać i rozwikłają mocno poplątaną zagadkę kryminalną z ciekawym psychologicznym tłem. Rozpisałam się o parze ekscentrycznych śledczych, ale tak naprawdę to oni byli dla mnie osią tej historii - co zresztą dobrze wróży zapowiadanej drugiej części serii.

A teraz kilka słów o samej fabule. Rzecz dzieje się w Warszawie, gdzie świeżo awansowany do "okręgówki" (i wcale tym nie zachwycony) prokurator Wilk wraz z komisarzem Zakrzeńskim z Komendy Stołecznej Ppolicji prowadzą śledztwo w sprawie zamordowania trzydziestodziewięcioletniej kobiety. Sprawa wydaje się mocno skomplikowana, gdyż krąg podejrzanych z każdą chwilą się poszerza, a - co ciekawsze - są w nim osoby z najbliższego otoczenia ofiary. Każdy z potencjalnych podejrzanych miał motyw, każdy z nich coś ukrywa, na jaw wychodzą kolejne rodzinne brudy. Nikt nie jest bez skazy i wygląda na to, że zabić mógł każdy. Sprawa, zamiast posuwać się do przodu, utyka w martwym punkcie, a komplikują ją dodatkowo tabloidy, które epatują każdego dnia sensacjami z "dziennikarskiego śledztwa".

Fabuła jest tak poprowadzona, że czytelnik jest tylko naprowadzany na pewne tropy i w sposób inteligentny zmuszany do dedukcji. Autor podsuwa mu wskazówki, daje podpowiedzi, ale nie odkrywa do końca żadnej z kart. Można powiedzieć, że wodzi nas za nos tak samo, jak morderca Wilka i Zakrzeńskiego. A trzeba przyznać, że przeciwnicy są siebie warci. Do ostatniej kartki powieści jesteśmy trzymani w niepewności, a na koniec, o ile bacznie przyglądaliśmy się wszystkim bohaterom, sami możemy podać rozwiązanie. Za to wielkie ukłony w stronę autora, który zarówno literackie postaci, jak i czytelników traktuje poważnie.

Bohaterowie dopracowani w każdym detalu, wysokiej klasy warszatat literacki, konsekwentna i logiczna fabuła, a do tego świetny pomysł na współczesną powieść kryminalną. Czyżby zapowiadała się kultowa seria kryminalna z prokuratorem Wilkiem i komisarzem Zakrzeńskim w rolach głównych? Bardzo w to wierzę i czekam na więcej.

PM Nowak "Ani żadnej rzeczy", Wydawnictwo Czarna Owca, 2012 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...