Ma przedwojenny Lublin swojego Wrońskiego, ma swojego Wrońskiego przedwojenna Warszawa! "Dzidek" Stefana Wrońskiego to nie tylko dobrze napisana proza, ale przede wszystkim klimatyczny obraz stolicy lat 30. ubiegłego wieku. Piękny to obraz, wzruszający, budzący tęsknotę. Bardzo sugestywnie przedstawiony i wiernie bazujący na historii. Za to chylę czoła przed autorem.
Głównym bohaterem tej opowieści jest tytułowy Dzidek; sprytny, rezolutny chłopiec, którego życie toczy się między eleganckim mieszkaniem doktorostwa Korzybskich w warszawskiej kamienicy na ulicy Skorupki, a podwórkiem, którego jest prawdziwym królem. Dzidek to warszawiak z krwi i kości; jego mama jest prawdziwą damą, a ojciec cenionym doktorem. Jest też pokojówka Marcia - "jedyna osobie, przed którą Dzidek miał pietra", a w której kochał się szofer Jan. Ważna w życiu Dzidka jest też siostra Jola, na której narodziny czekał z utęsknieniem (liczą, że będzie miał brata), by następnie uznać ją za "czarownicę" i... pobierać od kolegów opłaty za jej oglądanie.
Szczęśliwa rodzina, grono kolegów i mnóstwo szalonych pomysłów - tak wygląda życie Dzidka. Razem z nim wędrujemy ulicami Warszawy z lat 30. i zaglądamy do jej zakamarków tworzących klimat tamtych czasów. Odwiedzamy Służewiec, Bar pod Setką, piwnicę Pesy Goldfarb, w której uczyli się fachu najlepsi warszawscy doliniarze, poznajemy złodziejską ferajnę. Trafiamy też w sam środek kryminalnej afery, w którą oczywiście zaplątany jest Dzidek.
Barwny to obraz przedwojennej Warszawy z całym urokiem jej żydowsko-kupieckiego klimatu i szemranego towarzystwa. Dzidek świetnie się w niej odnajduje, a jego cwaniactwo i naturalny wdzięk sprawiają, że miasto żyje wraz z nim i jego przygodami. Jest kolorowo, brawurowo, filmowo. Efekt dopełniają fotografie przedwojennej stolicy, które rewelacyjnie oddają jej klimat. Aż się za taką Warszawą tęskni, aż się chce do niej wrócić...
W ten sielski obraz beztroskiego dorastania brutalnie wdziera się wojna, która jest swoistą cezurą dojrzewania. Warszawa staje się miastem groźnym, brutalnym, mrocznym. Dzidek dorasta z dnia na dzień; niemal na naszych oczach. Zmienia się jego system wartości, spojrzenie na świat, priorytety. Swoją inteligencję i spryt chłopak przekuwa w jeden cel: walkę z okupantem. staje się odpowiedzialny, rozsądny. Odważny i zdeterminowany.
Warszawa wojenna, którą wraz z nim przemierzamy budzi grozę, ale też intryguje; nic i nikt nie jest już takim, jak kiedyś... Jest też Warszawa powstańcza, jest Warszawa wyzwolona. Ale to już jest inna Warszawa, niż ta w której dorastał Dzidek. Kontrast między pierwszą częścią książki, w której jest barwnie i sielsko, a drugą, która jest mroczna i okrutna, wydaje się ogromny. To potęguje efekt żalu, tęsknoty, smutku za tym, co było, minęło, nigdy nie wróci... Ta nostalgia zostanie ze mną po tej książce na długo.
Liczę, że to dopiero początek tej opowieści, bo jest ona niezwykła. A, co ważne, jest częścią prawdziwej historii. Za ten autentyzm i sugestywność bardzo autorowi dziękuję. Doceniając przy tym również jego wyobraźnię, barwny język i umiejętność snucia pięknych opowieści.
Stefan Wroński "Dzidek", Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2013 r.
Zapowiada się świetna książka. Mam sentyment do Warszawy, zwłaszcza do tej dawnej dlatego z pewnością sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Lubię taką tematykę, ale nie wiem czy mam ochotę na kolejną ciężką książkę o wojnie. "Nic i nikt już nie jest tak jak kiedyś..." to przerażające zdanie.
OdpowiedzUsuń