poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Amanda Prowse "Zła kobieta"

Czekałam na tę książkę i miałam wobec niej spore oczekiwania. Zostałam zaskoczona, ale... pozytywnie. Zamiast niszowej literatury faktu dostałam dobrą literaturę popularną; z ciekawą akcją i wyraziście nakreślonym problemem przemocy w rodzinie. W tej książce nie ma sądu nad oprawcą; są same ofiary i jest ich wiele. 

Autorka umiejętnie stopniuje napięcie i dawkę agresji, przemocy, upokorzenia. Słusznie, bo pewnie byłoby to nie do zniesienia i nie do uwierzenia. Historię Kate poznajemy "kiedyś" i "dziś".

Owo "kiedyś" oznacza lata przemocy i sadyzmu ze strony męża kobiety; inteligentnego, przystojnego, czarującego mężczyzny. Idealnego ojca, znakomitego pedagoga i dyrektora szkoły. Oprawcy, który życie swojej ofiary regulował codziennymi zadaniami i karami. Wymyślnymi, rytualnymi, okaleczającymi.

Kate jest typową ofiarą; bezwolną, sparaliżowaną strachem o dzieci, dbającą o pozory "normalnej rodziny". Za wszelką cenę; również za cenę własnego codziennego cierpienia, które staje się rutyną. To nie tylko cierpienie fizyczne, zadawane przez męża, ale też upokorzenie, którego doświadcza ze strony dzieci; niczego nieświadomych i biorących matkę za "wariatkę", choćby za względu na jej rytuały, jak codzienne pranie pościeli, które miało maskować przemoc.

Wydaje się, że z tej pułapki nie ma ucieczki. I któregoś dnia wszystko pęka: Spokojna, wyciszona Kate zadaje swojemu mężowi wiele ran kuchennym nożykiem do obierania warzyw, pyta dzieci, co by zjadły na kolację i dzwoni na policję przyznając się do morderstwa.

Brzmi niewiarygodnie? A jednak. Czytałam znakomitą książkę Katarzyny Bondy o polskich kobietach-morderczyniach, więc dla mnie to wiarygodna i tzw. życiowa sytuacja. Ale  już cała reszta tak oczywista nie jest. Kate dostaje niski wyrok, w miarę spokojnie przechodzi więzienie i wychodzi na wolność. Spadek po mężu pozwala jej wieść wygodne życie, a nawet spełniać marzenia. Problem jednak w tym, że do życia - w sensie rodzinnym i społecznym - sprzed morderstwa powrotu już nie ma.

I tak mamy owo "dziś". Oznacza ono samotność, wrogość i oskarżenia ze strony dzieci. Kompletną alienację i poczucie niewiarygodnej straty.  Kate znów jest ofiarą, w dodatku podwójną; dzieci mają do niej pretensje, że przez lata ukrywała przemoc, której doświadczała, a także, że rozwiązała "swój" problem pozbawiając życia ich ukochanego ojca.

Wydaje się, że to znów sytuacja bez wyjścia. Nie da się wrócić czasu, nie da się odkupić win. Ale sens tej książki leży w determinacji i sile, którą ma w sobie główna bohaterka. Jesteśmy więc świadkami jej "ponownego narodzenia". I swoistego dojrzewania; do szczerości, prawdy, otwartości. Również do tego, by dać sobie prawo do szczęścia, do samej siebie, swojego odrębnego życia. To również droga do odzyskania dzieci. I więcej nic nie powiem, bo zabiorę Wam przyjemność czytania tej trudnej, wstrząsającej, ale też pięknej historii...

Amanda Prowse "Zła kobieta", Wydawnictwo Wielka Litera, 2013 r.

4 komentarze:

  1. Spojrzałam tylko na samiuteńką końcówkę recenzji, bo sama mam w planach książkę na długi weekend. Tak podejrzewam, ze to będzie świetna, ale trudna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy dam radę przeczytać tą książkę ( ze względu na trudną tematykę), ale bardzo mnie przyciąga, szczególnie po Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobra książka, wciąga :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...