Początek sugeruje lekką historię z nurtu tzw. literatury kobiecej z dość schematycznymi postaciami i przewidywalną fabułą. Ale nic bardziej mylnego. Szybko okazuje się, że to tylko przedbieg do znakomicie poprowadzonej opowieści, w której słowo "tajemnica" wysuwa się na pierwszy plan. Jest intrygująco, zaskakująco, niebanalnie. Z pomysłem i - co ważne, a niestety rzadko dziś spotykane - językową klasą.
Wilczyce? Czyżby chodziło o odważne, niezależne kobiety walczące o swoje miejsce w dzisiejszej rzeczywistości? Takie skojarzenia miałam po tym, jak poznałam Natalię oraz jej przyjaciółki. Młode kobiety, które spełniają się zawodowo, a niekoniecznie mają ochotę spełniać się w rolach żon i matek, doskonale wpisały się w ten schemat.
Ale nie o takie "wilczyce" tym razem chodzi. Tytułowe Wilczyce to wieś, do której wyjeżdża Natalia po tym, jak jej perfekcyjnie zorganizowany świat runął w gruzach jednego dnia. Zdradzona przez przyjaciółkę i narzeczonego, zmęczona toksyczną matką zostawia za sobą dotychczasowe życie i zwyczajnie ucieka przed problemami. Zamiast tygodniowego urlopu all inclusive we Włoszech (który miała zaplanowany co do grama w walizce) funduje sobie powrót do miejsca, w którym spędziła swoje dzieciństwo. Drewniana chałupa, ogród pełen kwiatów, ukochani dziadkowie, czas, który zdaje się stać w miejscu to świat tyleż jej bliski, co dawno zapomniany. Tu Natalia zbiera rozbiegane myśli, porządkuje chaotyczne życie i próbuje ustalić, co jest dla niej naprawdę ważne. W Wilczycach odzyskuje spokój. Tu jest jej dobrze.
Ale sielski nastrój nie trwa długo. Przypadkowa wizyta na strychu budzi demony przeszłości. Tajemnica, która w tej historii była dotąd ledwie przeczuwalna, nabiera realnych kształtów. Natalii przyjdzie się zmierzyć z tragedią, która wiele lat wcześniej zrujnowała życie wielu osób i odcisnęła piętno na jej rodzinie. Również, jak się okazuje, na niej samej. Ta podróż w przeszłość będzie trudna, chwilami dramatyczna, ale też ważna i oczyszczająca. I wiele wyjaśni, również w kontekście relacji Natalii z najbliższymi jej osobami.
Znakomice czyta się "Wilczyce". Z zapartym tchem; bo tajemnica, trauma, wstydliwy sekret. I dużą przyjemnością, bo to książka bardzo dobrze napisana. Z pomysłem i językowym wyczuciem.
Takie "kobiece" powieści mogę czytać codziennie.
Aneta Borowiec "Wilczyce", Wydawnictwo Agora SA, 2012 r.
Przyznaje się do tego, że preferuję literaturę kobiecą, tylko ostatnio wszystkie książki z tego gatunku pisane są pod ten sam schemat. Dlatego też zaintrygowałaś mnie tą książką. Wydaje się być nietuzinkowa.
OdpowiedzUsuń