Jak na dobrą grę przystało, jest dynamicznie, zaskakująco, przewrotnie, a napięcie rośnie z każdą minutą. No i jest drugie dno, a w inteligentnej rozgrywce to przecież podstawa.
Zacznijmy od bohaterów: Henrika Petterssona, zwanego HP – cwaniaczka, który żyje z drobnych kombinacji i Rebecci Normén – twardej i zasadniczej policjantki, której nie układa się w życiu. Tym dwoje ludzi różni wszystko, a tymczasem powiąże ich tytułowa Gra, w której okażą się i rozgrywającymi, i pionkami.
HP, w znalezionym przypadkiem telefonie odbiera SMS-a z zaproszeniem do Gry w Alternatywną Rzeczywistość. Okazuje się, że zabawa jest skrojona na jego miarę; można zarobić, poczuć dreszczyk emocji i zdobyć szybką sławę w sieci. Wystarczy tylko wykonywać polecenia z Gry, której efekty śledzą i oceniają anonimowi internauci.
Wszystko idzie dobrze aż do momentu, w którym HP dostaje do wykonania ryzykowne zadanie, w którym ceną może być ludzkie życie. Uczestniczką, w właściwie ofiarą tego zadania okaże się Rebecca Normén, nomen omen, siostra HP. Teraz już oboje zostają uwikłani w tajemniczą intrygę, która – jak się okazuje – nie ma nic wspólnego z abstrakcyjną, choć ryzykowną zabawą z sieci. Do HP zaczyna docierać, że to nie on grał, ale nim grano. Od początku został zmanipulowany i jest pionkiem w szalenie niebezpiecznej rozgrywce, z której nie może się zwyczajnie wycofać. W dodatku, do tej nieprzewidywalnej w skutkach "zabawy” wciągnął swoich najbliższych… Trzeba więc podjąć własną grę, by wyjść z tego cało.
Świetnie poprowadzona akcja, prosty, ale dynamiczny język, pomysłowa konstrukcja książki mocno osadzona we współczesnym świecie – również w wymiarze wirtualnym – wróżą tej książce powodzenie. Ja dałam się wciągnąć w tę Grę i w jakiś sposób czułam się jej uczestniczką. A to znaczy, że autor zna się na swojej robocie.
Anders de la Motte "Geim", Wydawnictwo Czarna Owca, 2012 r.
Zacznijmy od bohaterów: Henrika Petterssona, zwanego HP – cwaniaczka, który żyje z drobnych kombinacji i Rebecci Normén – twardej i zasadniczej policjantki, której nie układa się w życiu. Tym dwoje ludzi różni wszystko, a tymczasem powiąże ich tytułowa Gra, w której okażą się i rozgrywającymi, i pionkami.
HP, w znalezionym przypadkiem telefonie odbiera SMS-a z zaproszeniem do Gry w Alternatywną Rzeczywistość. Okazuje się, że zabawa jest skrojona na jego miarę; można zarobić, poczuć dreszczyk emocji i zdobyć szybką sławę w sieci. Wystarczy tylko wykonywać polecenia z Gry, której efekty śledzą i oceniają anonimowi internauci.
Wszystko idzie dobrze aż do momentu, w którym HP dostaje do wykonania ryzykowne zadanie, w którym ceną może być ludzkie życie. Uczestniczką, w właściwie ofiarą tego zadania okaże się Rebecca Normén, nomen omen, siostra HP. Teraz już oboje zostają uwikłani w tajemniczą intrygę, która – jak się okazuje – nie ma nic wspólnego z abstrakcyjną, choć ryzykowną zabawą z sieci. Do HP zaczyna docierać, że to nie on grał, ale nim grano. Od początku został zmanipulowany i jest pionkiem w szalenie niebezpiecznej rozgrywce, z której nie może się zwyczajnie wycofać. W dodatku, do tej nieprzewidywalnej w skutkach "zabawy” wciągnął swoich najbliższych… Trzeba więc podjąć własną grę, by wyjść z tego cało.
Świetnie poprowadzona akcja, prosty, ale dynamiczny język, pomysłowa konstrukcja książki mocno osadzona we współczesnym świecie – również w wymiarze wirtualnym – wróżą tej książce powodzenie. Ja dałam się wciągnąć w tę Grę i w jakiś sposób czułam się jej uczestniczką. A to znaczy, że autor zna się na swojej robocie.
Anders de la Motte "Geim", Wydawnictwo Czarna Owca, 2012 r.
Niedawno czytalem te ksiazke i naprawde wciagnela mnie ta historia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
mnie także, choć wydawało mi się, że to nie moja bajka ;)
Usuń