Na ten kryminał potrzeba kilku nocy, zakładając, że jesteście przeszkoleni w szybkim czytaniu. Lepiej sobie te noce zarezerwujecie, bo i tak nie zaśniecie spokojnie - w oczekiwaniu na finał. Mam nadzieję, że książka zrobi trochę zamieszania wśród najnowszych polskich kryminałów. Choćby dlatego, że napisana jest ze świetnym reporterskim zacięciem.
Zaczyna się od listu, który przychodzi do malutkiej redakcji "Głosu Torunia". Iwona Tomaszewska prosi o pomoc w nagłośnieniu sprawy tragicznej i dotąd niewyjaśnionej śmierci jej rodziców. W latach 80. zostali oni brutalnie zamordowani, ich ciała okaleczono, a potem usiłowano spalić. Nie wiadomo, gdzie są pochowani. Takich bestialskich zabójstw było zresztą w owym czasie więcej. Ze wszystkich instytucji zginęły jednak dokumenty dotyczące śledztwa. Wszyscy, łącznie z mediami, milczą na tem temat.
List do redakcji wydaje się być dramatycznym wołaniem o pomoc kobiety, która nie daje sobie rady z traumą i zmową milczenia. Tyle, że redaktor Robert Pruski ma na głowie inne problemy. Jego dwuosobowa gazeta walczy o przetrwanie na rynku, a on zmaga się z bezosobową i patrzącą na wynik finansowy korporacją. Do tego to facet "z przeszłością" - ma za sobą nieudane małżeństwo i poważne problemy z alkoholem. List Iwony pozostaje więc bez odpowiedzi, a zdesperowana kobieta usiłuje się zabić.
I tu akcja nabiera tempa. Pruski, nękany wyrzutami sumienia, jedzie do szpitala na spotkanie z Iwoną, a wychodzi z niego z fascynującym tematem, który - ma nadzieję - postawi jego gazetę na nogi. W dodatku Iwona bardzo mu się podoba, więc motywacja do działania jest podwójna. Pruski rozpoczyna dziennikarskie śledztwo w sprawie zabójstw sprzed lat. Dociera do materiałów, które ujawniają przerażającą prawdę o maniakalnym sprawcy i jego przypadkowych ofiarach. Tekst, który ukazuje się w "Głosie Torunia" jest absolutnym hitem. W ciągu jednego dnia redaktor Pruski staje się bohaterem wszystkich polskich mediów. Nie do końca radzi sobie z tym sukcesem - znów zaczyna pić. Tymczasem okazuje sie, że "wampir", o którym pisze Robert Pruski wciąż żyje i morduje. Dziennikarz postanawia go odnaleźć. Jedzie razem z Iwoną na Białoruś.
Ta historia rzeczywiście wciąga i to nawet nie ze względu na wątek kryminalny - skądinąd bardzo ciekawy. Jej najmocniejszą stroną, moim zdaniem, są bohaterowie i świetnie poprowadzona narracja. Redaktor Pruski dzięki swoim "ludzkim" słabościom budzi sympatię. Nie zgrywa bohatera, ma do siebie dystans, jest po prostu autentyczny. Jego powrót do nałogu, ciąg alkoholowy i wreszcie próba odbicia się od dna są niezwykle sugestywne. Ciekawa jest postać Iwony, również kobiety po przejściach, która usiłuje odnaleźć się w nowym, trudnym związku. Znakomicie nakreślone są sylwetki bohaterów drugoplanowych, jak choćby Teresy Halby (jej rodzice także padli ofiarą seryjnego zabójcy, a ona - jako jedyna - widziała jego twarz), czy księdza, u którego kobieta pracuje. Bardzo podoba mi się sposób narracji; reporterski, prosty, oszczędny. Logiczny i konsekwentny.
Ale będzie też "ale". Chodzi o sam finał, który, jak podejrzewam, miał być efektowny. A wyszedł, jak w tandetnym filmie akcji - "efekciarski". Strzelanina, ucieczka, media czekające na bohaterów... To takie tanie chwyty. No, nie... Nie w tak dobrej książce.
Piotr Głuchowski "Umarli tańczą", Wydawnictwo Agora SA, 2012 r.
Mimo zakończenia, nabrałam ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka fajnie osadzona we współczesnych realiach - to jej duży plus. Wszystko jest wiarygodne, a ja zwracam na to uwagę
Usuńpozdrawiam :)
A ja jakoś nie mogę się przekonać do kryminałów. Co prawda polskich nie miałam jeszcze okazji czytać, ale w sumie mnie na razie do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńA ja lubię polskie, tym bardziej, że coraz więcej dobrych się pojawia
Usuńmam te książkę w najbliższych planach:)
OdpowiedzUsuńCzytam książki - jedna po drugiej. Od historycznych, przez psychologiczne po tzw książki do łóżka :) Trafiłam na Twojego bloga, bo skończyłam wczoraj kolejną i już czuję głód książkowy. Mam listę książek w notatniku, ale obecnie notatnik jest... No właśnie nie bardzo wiem gdzie, w tysiącach paczek, torb i kartonów... Jesteśmy w czasie przeprowadzki :) A nie umiem się zawsze zachwycić "top 10" tego czy innego sklepu.
OdpowiedzUsuńCzytałam parę pozycji, których napisałaś recenzje. Chyba zatrzymań się na dłużej :) A teraz poszukam ebooka tego kryminału :)
Dziękuję za pomoc :)
Osobiście finał lekko naciągany ale i tak po serii MILLENIUM to jest jeden z lepszych kryminałów jaki ostatnio czytałam. Gorąco polecam. Jeszcze dodam, że mieszkam w Toruniu i przyznam, że książka sporo zyskuje gdy zna się te wszystkie zakątki :)
OdpowiedzUsuńjuż sam tytuł mnie zaciekawił, a z opisu wynika, że naprawdę warto po nią sięgnąć, pomimo zakończenia ;)
OdpowiedzUsuń