"Książkę tę dedykuję wszystkim wyjątkowym Kobietom. Nie tylko z krańców świata" - tak Martyna Wojciechowska rozpoczyna 3 część "Kobiety na krańcu świata". Zapewniam Was, że w tej książce wyjątkowe jest wszystko. Począwszy od samej autorki, przez miejsca, które z nią odwiedzamy, bohaterki, które za jej sprawą poznajemy, aż po piękne, zjawiskowe zdjęcia, dzięki którym ten odległy pod każdym względem świat wydaje się być na wyciągnięcie ręki.
Tym razem na trasie wyprawy Martyny Wojciechowskiej jest sześć krajów: Indie, Samoa, Australia, Meksyk, Ghana i Nepal. Na początek podróżniczka zabiera nas do Indii. I ten początek wymaga naprawdę mocnych nerwów, gdyż od kobiet zdecydowanie ważniejsze są tu... szczury. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Traktowane przez Hindusów z nabożną czcią, hołubione, rozpieszczane, są dla nich jak najbliższa rodzina. Nie bez powodu - wierzą oni, że po śmierci sami staną się szczurami.
Z Martyną Wojciechowską odwiedzamy więc świątynię szczurów w Deśnok, gdzie żyje ponad... 20 tysięcy gryzoni. "Niemal każdemu coś dolega: jak nie parch, to paraliż, brak ogona, kaprawe oko, obgryzione uszy" - pisze autorka. Ale do właśnie do tej "najbardziej schorowanej i zdegenerowanej gromady gryzoni na świecie" pielgrzymują ludzie z najdalszych zakątków kraju. Przywożą szczurom wymyślne dania - nawet, jeśli sami nie dojadają. Dzieci bawią się ze szczurami, jedzą z nimi z jednej miski. Kobiety smażą dla nich placki, napełniają misy świeżym mlekiem i słodyczami. I są szczęśliwe, że mogą służyć swojej szczurzej rodzinie...
Świątynia szczurów to, poza religijnymi obrzędami, także obyczaje, które mają wpływ na postrzeganie społecznych ról kobiet i mężczyn w dzisiejszym świecie. I nie wygląda to dobrze. W Indiach liczą się tylko chłopcy. Nowo narodzona dziewczynka to dla rodziny problem - do tego stopnia, że aborcja płodów płci żeńskiej to w Indiach standard.
Natomiast w kolejnym kraju, do którego zabiera nas Wojciechowska, a którym jest Samoa, 99 procent mieszkańców to kobiety. A właściwie kobiety i fa'afine, czyli mężczyźni, którzy czują się kobietami i od najmłodszych lat wchodzą w kobiece role. Jest to powszechnie akceptowane i aprobowane, a pojawienie się fa'afine w rodzinie to powód do dumy i wielkiej radości. Poznajemy więc fa'afine, które cieszą się, że mogą być trochę mężczyznami, a trochę kobietami, choć zastrzegają, że nie ma to nic wspólnego z transseksualizmem, czy homoseksualizmem. Fa'afine nie marzą o zmianie płci. Mają męskie ciała i wykonują męskie zawody, ale uwielbiają się malować, pięknie ubierać i przystrajać biżuterią. Są wrażliwe, delikatne i bardzo kobiece...
W Meksyku na arenę corridy zabiera nas 24-letnia Hilda Tenorio, która swojego pierwszego byka zabiła, kiedy miała 14 lat. Filigranowa matadorka ryzykuje własnym życiem, gdyż istotą jej życia jest ujarzmianie byków... Natomiast 32-letnia Tsepal Lhamu Lama z Nepalu ujarzmiła... trzech mężów (mężczyźni są braćmi), których poślubiła jednego dnia. Ma z nimi czworo dzieci, a oni są zadowoleni z tego układu i twierdzą, że zarówno małżeńskimi przyjemnościami, jak i obowiązkami dzielą się sprawiedliwie.
Pewnie znacie te historie z TVN, dla którego powstała telewizyjna wersja "Kobiety na krańcu świata 3". Ale w książce te historie są znacznie bardziej rozbudowane, pogłębione, empatyczne. Mają reporterski pazur, ale jest też w nich literacki oddech, dzięki któremu mamy szansę dobrze poznać kobiety, z którymi spotyka się Wojciechowska. To nie tylko powierzchowny obrazek na potrzeby telewizyjnego show, ale znakomita opowieść o życiu i tym, co w nim najważniejsze; uczuciach, tajemnicach, pragnieniach.
Zapewniam, że podczas tej podróży będziecie wiele razy zaskoczeni, zszokowania, przerażeni, zachwyceni, oszołomieni. A kobiety, z którymi spotkała się autorka, na długo zostaną w Waszej pamięci. Tak, jak w pamięci autorki, która pisze: "Jestem wdzięczna wszystkim moim bohaterkom za to, że były tak otwarte i serdeczne, że podzieliły się ze mną często bardzo intymnymi i niejednokrotnie bolesnymi doświadczeniami ze swojego życia. Czasem, kiedy o tym myślę, to długo nie mogę w nocy spać... Ale przynajmniej wiem, że mieszkając w Europie, w Polsce, jestem szczęściarą."
Zdecydowanie podpisuję się pod ostatnim zdaniem :)
Martyna Wojciechowska "Kobieta na krańcu świata 3", Wydawnictwo G+J, 2012 r.
Bardzo lubię Martynę Wojciechowską i jej wyprawy po świecie, żeby odkrywać świat kobiet. Zresztą w sobotę oglądałam odcinek jej programu właśnie o matadorce ;) Z chęcią zajrzę i jej książek.
OdpowiedzUsuńDzięki barwinka. Zainspirowałaś mnie do dopisania akapitu o tym, czym ta książka różni się od telewizyjej wersji :)Choć odcinki w tvn też bardzo mi się podobały :)
Usuń