sobota, 28 kwietnia 2012

Constance Briscoe "Brzydula. Historia niekochanej"

Szukałam lekkiej, łatwej i przyjemnej lektury na długi weekend i z takim zamiarem sięgnęłam po "Brzydulę". Okazało się, że od powieści Briscoe nie mogę się oderwać, ale nie jest ona ani łatwa ani przyjemna. To wstrząsająca historia dorastania w niekończącym się cierpieniu - psychicznym i fizycznym. To wreszcie opowieść o heroicznej próbie wyrwania się z kręgu przemocy i rozliczenia z przeszłością. Tak, by mimo głębokich ran, móc rozpocząć normalne życie. 

Lata 60. XX wieku, Anglia. W rodzinie emigrantów z Jamajki na świat przychodzi kolejna dziewczynka, Constance, zwana Clare. To właśnie ona opowiada nam historię swojego dzieciństwa i dorastania. Historię, w której na pierwszy plan wysuwa się przemoc, strach, cierpienie.

Clare, od najmłodszych lat jest w rodzinie "czarną owcą". Matka uważa ją za najbrzydsze dziecko, które do tego przysparza najwięcej klopotów, gdyż "moczy się w nocy". Autorka nie szczędzi nam najbardziej drastycznych przykładów sadystycznych zachowań ze strony matki, która w wymyślny sposób bije i kaleczy ciało córki, obrzuca wyzwiskami, publicznie upokarza i jasno daje do zrozumienia, że wolałaby, by nigdy się nie urodziła.

Spirala przemocy - fizycznej i psychicznej - nakręca się z każdym dniem, miesiącem, rokiem. Dziewczynka dorasta w poczuciu nieustannego zagrożenia, mając o sobie jak najniższe mniemanie. Chce umrzeć; chce przerwać krąg cierpienia, z którego nie widzi dla siebie możliwości ucieczki. Przybywa ran; tych na ciele i w duszy. Wydaje się, że w tej historii nic dobrego nie może się wydarzyć.

A jednak Clare znajduje w sobie nadzwyczajną wręcz siłę, by uwierzyć, że może wyrwać się z piekła i zacząć normalnie żyć. Własną pracą, determinacją i konsekwencją osiąga kolejne życiowe cele. Już nie jest "czarną, głupią suką", ale wykształconą, ambitną, mądrą kobietą.

Tyle że rany zadane przez matkę pozostaną na zawsze. Wciąż widać je na ciele dziewczyny, wciąż o sobie przypominają. Clare podejmuje heroiczną próbę rozliczenia z przeszłością. Z własnymi demonami i z demonami w ludzkich ciałach, które nieodwracalnie ją skrzywdziły.

Zapraszam do obejrzenia wywiadu z autorką Constance Briscoe





Polecam "Brzydulę", gdyż to wzruszająca, pokrzepiająca powieść przede wszystkim o nadziei i wielkiej sile, która tkwi w człowieku. Również o nadzwyczajnej odwadze, która pomaga na nowo się urodzić, odzyskać zabrane w dzieciństwie człowieczeństwo. Problem w tym, że tę odwagę i siłę trzeba w sobie odnaleźć - wbrew wszystkim i wszystkiemu - tak jak zrobiła to Constance Briscoe.

Constance Briscoe "Brzydula. Historia niekochanej, Wydawnictwo Bellona, 2012 r.

2 komentarze:

  1. Czytałam tę książkę i potwierdzam - opisy przeżyć oraz ogólnikowe sytuacje potrafią człowieka tak przytłoczyć, że nie ma się ochoty na nic. Jednakże, oglądając wywiad, nie odniosłam wrażenia, jakoby autorka jakoś specjalnie cierpiała z tego powodu. Co prawda, ja nie jestem psychologiem i możliwe jest, że wytworzyła taki mur przeciwko innym, ale wygląda to dosyć dziwnie - ta jej obojętność. Taka inna w porównaniu do treści wydanej książki

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam podobne wrażenia po tym wywiadzie, Chesire, jak też po ostanich stronach książki przedstawiających proces. Zastanawiałam się, podobnie jak Ty, o co w tym chodzi - czy to przypadkiem nie jest jakaś rodzinna gra? O co w tym chodzi? Nie mam pojęcia, ale ta książka została we mnie naprawdę głęboko, bo nie czytałam dotąd powieści tak sugestywnej o okrucieństwie własnej matki. O okrucieństwie w ogóle. Czy można cos takiego wymyśleć? I brnać w to przez dalsze życie? Nie mam pojęcia. To jedno z wielu pytań, które zadaję sobie po tej książce i po późniejszych jej losach.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...