niedziela, 11 sierpnia 2013

Marta Zaborowska "Uśpienie"

Dokładnie rok temu zachwycałam się debiutem PM Nowaka "Ani żadnej rzeczy..." (czekam na drugą książkę autora!). W tym roku debiutowała w Czarnej Serii Marta Zaborowska. I z satysfakcją mogę powiedzieć, że świetna, skądinąd, seria rośnie w siłę w końcu także dzięki polskim nazwiskom. "Uśpienie" Zaborowskiej to powieść dynamiczna, z pomysłem i rozmachem. Powiedziałabym nawet - skandynawskim rozmachem, chociaż umocowana w polskiej rzeczywistości. 

Julia Krawiec to policjantka z charakterem, "przeszłością" i problemami. Samotnie wychowuje córkę, nie może dojść do porozumienia z byłym mężem, ma za sobą odwyk alkoholowy, wciąż zresztą pije za dużo. Ambitna i bezkompromisowa w pracy, ma na koncie spektakularne sukcesy, jak też wpadki, przez które musi od początku udowodniać, że się do tej roboty świetnie nadaje. Policjantkę poznajemy w trudnym dla niej momencie życiowym, gdy stara się sprostać obowiązkom matki, a równocześnie dostaje do prowadzenia sprawę kryminalną, która może być jej szansą na odbudowanie zawodowej kariery. Krawiec musi znaleźć zabójcę pięknej pani doktor, która została brutalnie okaleczona, a następnie zastrzelona w szpitalu psychiatrycznym. Podejrzenie pada na jej pacjenta Jana Lasotę, niebezpiecznego psychopatę i mordercę, który w tym samym czasie ucieka ze szpitala.

W sprawę bardzo mocno angażuje się dyrektor szpitala, doktor Artur Maciejewski, który podkochiwał się w lekarce. Rozpoczyna prywatne śledztwo mające go doprowadzić do mordercy. I, jak to w życiu bywa, drogi Maciejewskiego i Krawiec szybko się przecinają, a tych dwoje zaczyna ze sobą współpracować. Nie jest to współpraca usłana różami, gdyż doktora i policjantkę różni wszystko; począwszy od charakterów i temperamentów, wartości, na podejściu do życia skończywszy. Ale tym ciekawsza jest obserwacja, jak między nimi iskrzy, a zawodowa relacja przeradza się w osobistą więź.

Tymczasem prosta na pierwszy rzut oka sprawa (z punktu widzenia śledczych) mocno się komplikuje. Czy rzeczywiście wystarczy schwytać Lasotę, by rozwiązać zagadkę brutalnego morderstwa? Kolejni bohaterowie i nowe wątki, które dotykają także odległej przeszłości, sprawiają, że w tej łamigłówce jest znacznie więcej znaków zapytania. W dodatku mamy następne ofiary i nic nie wskazuje na to, by zabójca chciał na tym zakończyć. To, co miało być dla Julii Krawiec wyłącznie "sprawą do rozwiązania" gwałtownie wkracza w jej osobiste życie. Akcja przyspiesza, napięcie rośnie z każdą stroną powieści, emocje, których doświadcza policjantka, udzielają się czytelnikowi... Jest tak, jak w dobrym kryminale być powinno; dynamicznie, mocno, zaskakująco.

Dobry - bo przede wszystkim z pomysłem - debiut Marty Zaborowskiej daje mi nadzieję na kolejne książki z Julią Krawiec w roli głównej. Liczę, że będzie jeszcze lepiej, jeszcze mocniej, jeszcze ciekawiej. Jedna tylko uwaga: Czasem mniej znaczy więcej - i na takie "mniej" również liczę. Mniej "pokręconych" i przez to tracących na wiarygodności wątków, mniej skandynawskich "naleciałości" (Krawiec do złudzenia przypomina chwilami komisarz Malin Fors z serii Monsa Kallentofta). Więcej konsekwencji i dogłębności w rozwijaniu głównego wątku i autorskiego, polskiego wyróżnika, który nada tej serii oryginalny charakter. A będzie naprawdę doskonale.

Marta Zaborowska "Uśpienie", Czarna Owca, 2013 r.

3 komentarze:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...