Okazuje się, że można napisać popularną powieść dla kobiet, która daleka jest od ckliwego sentymentalizmu i literackiego kiczu. Niesie natomiast ze sobą jakąś refleksję, wzrusza, zaskakuje, skłania do myślenia. Sprawia, że odnajdujemy się w postaciach bohaterek, które z pewnością nie są jednowymiarowe.
"Zatoka o północy" to opowieść o głęboko skrywanej rodzinnej traumie i tajemnicy, które towarzyszą nam od pierwszych do ostatnich stron powieści - aż do zaskakującego finału. Owa trauma to morderstwo 17-letniej Isabel podczas rodzinnych wakacji. Za tę śmierć obwinia się jej młodsza siostra Julie, która po ponad 40 latach kolejny raz przeżywa dramat. Okazuje się bowiem, że skazany za zbrodnię mężczyzna wcale nie był jej sprawcą. A mordercą może być jedna z najbliższych osób z kręgu rodziny. Prywatne śledztwo wyciąga demony przeszłości, z którymi znów trzeba się zmierzyć. To trudniejsze niż kiedyś, bo na jaw wychodzą nowe fakty, które kompletnie burzą budowany przez lata obraz rodziny.
Tę historię widzimy z perspektywy kiedyś i dziś oraz z trzech punktów widzenia: Julie, jej młodszej siostry Lucy i ich matki Marii. Poznajemy ich przeszłość, wzajemne relacje i w końcu jesteśmy tu i teraz - w sytuacji, która każe zmierzyć się z przeszłością, ale też po wielu latach daje szansę na oczyszczenie i życie bez bagażu, jakim było poczucie winy.
Jest więc to opowieść o kilku pokoleniach kobiet z jednej rodziny połączonych nie tylko więzami krwi i podobieństwem doświadczeń, ale także ciężarem przenoszonym z pokolenia na pokolenie, który nie pozwalał im dotąd być w pełni szczęśliwym.
To w końcu opowieść o dzieciństwie i dojrzewaniu, a w ich kontekście o tym, jak mimo różnicy pokoleń idziemy tymi samymi ścieżkami; powielamy te same schematy, popełniamy te same błędy, dokonujemy podobnych wyborów. Choć tak bardzo pragniemy żyć inaczej, lepiej, po swojemu.
"Zatokę o północy" poleca portal kobietytoczytaja.pl, a ja polecam ten portal, gdyż zachęca do dyskusji o książkach. A o tej książce warto porozmawiać.
Diane Chamberlain "Zatoka o północy", Prószyński i S-ka, 2013 r.
Brzmi nawet nieźle, ale chyba bardziej spodobałaby się mojej mamie niż mnie :)
OdpowiedzUsuń