wtorek, 26 marca 2013

Agnieszka Miklis "Wściekła skóra"

Takiego debiutu; mocnego, błyskotliwego i literacko dojrzałego życzę wszystkim pisarzom. A o Agnieszce Miklis powiem wprost: to pisarka całą gębą. Na jej drugą książkę czekam więc, jak na żadną inną.

W tej opowieści najważniejsze są dwie młode kobiety: Roswita Rein i Tania Konecki, które los przypadkowo ze sobą łączy. Obie wyjeżdżają do Holandii "za pracą" i obie trafiają do jednego domu w ośrodku dla Polaków w Noord Riesen. Choć są w podobnym wieku różni je wszystko; począwszy od urody, temperamentu, po motywację, która je wygnała z Polski.

Roswita to typ starej panny; zaniedbana, introwertyczna, krytyczna wobec siebie i świata. Tania natomiast to piękna, pewna siebie kobieta, która w kraju zostawiła rodzinę, a do Holandii przyjechała zaszaleć - i wcale tego nie ukrywa. Mimo przeciwieństw między kobietami iskrzy; znakomicie się uzupełniają i dobrze czują się w swoim towarzystwie. Do czasu, gdy Tania nieoczekiwanie nie wraca na noc...

Zaginięcie przyjaciółki rozpoczyna cały ciąg zdarzeń, które przewracają życie Roswity do góry nogami.

Kobieta musi wyjść ze swojej bezpiecznej skorupy, żeby rozpocząć poszukiwania Tani. Zaczyna bacznie przyglądać się swoim sąsiadom, współpracownikom, szefom i odkrywa ich podwójne oblicze. Mało tego; pakuje się w poważne kłopoty, bo małe, holenderskie miasteczko ma także swoje drugie życie i wstydliwe tajemnice. Te okoliczności zmieniają Roswitę nie do poznania; staje się pewna siebie, zdeterminowana i... w jakiś sposób podobna do Tani.

Tyle o fabule; logicznie i konsekwentnie zbudowanej, a przy tym z ciekawym i oryginalnym pomysłem. Pochylę się także nad bohaterami, którzy - poza wspomnianymi dziewczynami - również mają coś do powiedzenia i nie są jednowymiarowi. Są "jacyś" i nawet jeśli nie budzą naszej sympatii, to zawsze zainteresowanie.

Kryminał, psychologiczny thriller, powieść obyczajowa... "Wściekła skóra" nie daje się włożyć w jedną szufladkę - i całe szczęście. Wątki kryminalne świetnie komponują się z obyczajowym tłem powieści, które dotyka ważkiego problemu polskiej emigracji zarobkowej. Całość jest inteligentna i wiarygodna psychologicznie. A przy tym autentycznie intrygująca, wciągająca, trzymająca w napięciu.

A jeśli już zaś do czegoś miałabym się przyczepić, to do tytułu i okładki. W tym przypadku "efekciarskie" chwyty nie były potrzebne. Gdyż to jakość sama w sobie.

Zachwyciłam się tą książką i żałowałam, że liczy ledwie 540 stron... Naprawdę było co poczytać.

Agnieszka Miklis "Wściekła skóra", Videograf II, 2013 r.

4 komentarze:

  1. Debiut bywa trudny. Często jest nieudany. A skoro ten jest udany, tym chętniej sięgnę po tę książkę
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wściekła skóra" jest warta kilku nieprzespanych nocy ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro tak zachwalasz to nawet objętość tej książki mnie nie przerazi. Okładka mi się podoba, zwraca uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - też się na tym złapałam, że zwraca uwagę. Niepokoi, przyciąga. Ale w tym przypadku forma ginie przy treści. Bo ta jest bezkonkurencyjna.

      Usuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...