Łozińscy zabierają nas w fantastyczną podróż w przeszłość. Razem z autorami zaglądamy do pałaców w Kozłówce, Łańcucie, czy Nieborowie. Poznajemy najlepsze książęce rody, ale poznajemy je jakoby "od kuchni" - w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu. Mamy bowiem niepowtarzalną okazję, by zobaczyć, jak wyglądały wielkie bale, ale też zajrzeć do sypialni, pokoju dziecinnego i jadalni. Czyli podejrzeć prywatność, czy wręcz intymność tamtego życia.
I tak życie Radziwiłłów, Czartoryskich, Potockich, czy Branickich nie ma już dla nas tajemnic. Uczestniczymy w ślubach, rautach, polowaniach. Wiemy, jak wyglądało ich dzieciństwo, jakimi zabawkami się bawili, jak wyglądała ich domowa edukacja, jakie zasady i zwyczaje wpajali im rodzice. Śledzimy okres wchodzenia w dorosłość, pierwsze bale, miłości. A także skandale, romanse, małżeństwa, mezalianse.
Wielkie wrażenie robi niezwykle precyzyjny obraz arystokratycznych rezydencji. Łozińscy oprowadzają nas do kolejnych, mniej lub bardziej osobistych strefach pałaców. Pokazują, jak i gdzie spali najbogatsi, jak wyglądała ich codzienna toaleta ("W sypialni, garderobie"), kto, co i gdzie jadał ("W jadalni"), jak przyjmowano gości ("W pokojach gościnnych").
Poszczególne pomieszczenia pałacowe i zamkowe to równocześnie historia owych czasów, cały ceremoniał wygodnego życia. Stylowe meble, draperie, obrazy, bibeloty, klejnoty... To wszystko odnajdujemy w przedstawionych rezydencjach, czując nieco duszny, pełen przepychu i rodowej domy klimat wykwintnego salonu i balowej sali ("W salonie", "W sali balowej"). Tu muzykowano, tańczono, wystawiano przedstawiania. Plotkowano, intrygowano, romansowano... Rasowe konie i ekstrawaganckie auta były świetnym uzupełnieniem tego na pozór beztroskiego i wypełnionego rozrywkami życia ("W stajni, w garażu").
Autorzy znakomicie oddali klimat tamtych czasów; jest magia, klimat i ...mnóstwo przystępnie przekazanej wiedzy. Do tego piękne, stare zdjęcia, bogate źródła historyczne; po prostu majstersztyk.
Maja i Jan Łozińscy "Życie codzienne arystokracji", PWN, 2013 r.
Magia książek... tylko one pozwalają tak dokładnie, namacalnie wręcz poczuć klimat dawnych lat. Cudna recenzja. Sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńAch, ta arystokracja... Pełna hiperkrytycyzmu, zaśmiecona konwenansami i cholernie niesprawiedliwa, a przede wszystkim... szalenie intrygująca. Bardzo chciałabym dowiedzieć się o niej kilku ,,codziennych ciekawostek", których pełno w tej książce. Postaram się za nią zabrać w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuń