czwartek, 28 listopada 2013

Maja i Jan Łozińscy "Życie codzienne arystokracji"

Tę książkę nie tylko się czyta i ogląda, ale też chłonie klimat, który znakomicie oddaje. To klimat wielkiego świata polskiej arystokracji: obyczajów, powiązań, konwenansów. Zajrzymy tu i do salonu, i do alkowy. Dowiemy się, co naprawdę znaczy słowo elita, mezalians, czy etykieta. Ale poznamy też to życie od bardziej zwyczajnej strony.

Łozińscy zabierają nas w fantastyczną podróż w przeszłość. Razem z autorami zaglądamy do pałaców w Kozłówce, Łańcucie, czy Nieborowie.  Poznajemy najlepsze książęce rody, ale poznajemy je jakoby "od kuchni" - w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu. Mamy bowiem niepowtarzalną okazję, by zobaczyć, jak wyglądały wielkie bale, ale też zajrzeć do sypialni, pokoju dziecinnego i jadalni. Czyli podejrzeć prywatność, czy wręcz intymność tamtego życia.
 
I tak życie Radziwiłłów, Czartoryskich, Potockich, czy Branickich nie ma już dla nas tajemnic. Uczestniczymy w ślubach, rautach, polowaniach. Wiemy, jak wyglądało ich dzieciństwo, jakimi zabawkami się bawili, jak wyglądała ich domowa edukacja, jakie zasady i zwyczaje wpajali im rodzice. Śledzimy okres wchodzenia w dorosłość, pierwsze bale, miłości. A także skandale, romanse, małżeństwa, mezalianse.
 
Wielkie wrażenie robi niezwykle precyzyjny obraz arystokratycznych rezydencji. Łozińscy oprowadzają nas do kolejnych, mniej lub bardziej osobistych strefach pałaców. Pokazują, jak i gdzie spali najbogatsi, jak wyglądała ich codzienna toaleta ("W sypialni, garderobie"), kto, co i gdzie jadał ("W jadalni"), jak przyjmowano gości ("W pokojach gościnnych").
 
Poszczególne pomieszczenia pałacowe i zamkowe to równocześnie historia owych czasów, cały ceremoniał wygodnego życia. Stylowe meble, draperie, obrazy, bibeloty, klejnoty... To wszystko odnajdujemy w przedstawionych rezydencjach, czując nieco duszny, pełen przepychu i rodowej domy klimat wykwintnego salonu i balowej sali ("W salonie", "W sali balowej"). Tu muzykowano, tańczono, wystawiano przedstawiania. Plotkowano, intrygowano, romansowano... Rasowe konie i ekstrawaganckie auta były świetnym uzupełnieniem tego na pozór beztroskiego i wypełnionego rozrywkami życia ("W stajni, w garażu").
 
Autorzy znakomicie oddali klimat tamtych czasów; jest magia, klimat i ...mnóstwo przystępnie przekazanej wiedzy. Do tego piękne, stare zdjęcia, bogate źródła historyczne; po prostu majstersztyk.  
 
Maja i Jan Łozińscy "Życie codzienne arystokracji", PWN, 2013 r.

2 komentarze:

  1. Magia książek... tylko one pozwalają tak dokładnie, namacalnie wręcz poczuć klimat dawnych lat. Cudna recenzja. Sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, ta arystokracja... Pełna hiperkrytycyzmu, zaśmiecona konwenansami i cholernie niesprawiedliwa, a przede wszystkim... szalenie intrygująca. Bardzo chciałabym dowiedzieć się o niej kilku ,,codziennych ciekawostek", których pełno w tej książce. Postaram się za nią zabrać w przyszłym roku.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...