czwartek, 21 listopada 2013

Jonathan Carroll „Kąpiąc lwa”

Początek sugeruje dobrą powieść obyczajową. Ale u Carrolla nic nie jest takie, na jakie wygląda. I już za chwilę ze świata mocno przyziemnego przenosimy się w świat magii, absurdu, fantazji.

Ale od początku. Oto mamy małżonków, którzy są wyraźnie sobą znudzeni i rozdrażnieni. Znają się tak dobrze, że potrafią przewidzieć niemal każdy swój gest. A równocześnie prowadzą między sobą swoistą grę kłamstw, niedomówień, uników. W tej ciężkiej, napiętej atmosferze mężczyzna nagle oświadcza, że chce rozwodu. Żona, która od miesięcy ma romans z jego wspólnikiem, reaguje na to histerycznie. Małżonkowie rozchodzą się każde w swoją stronę; ona idzie na zakupy, on na sanki. 

Przy okazji poznajemy Jane, szefową bohaterki i Kaspera, wspólnika męża. Wydaje się, że to początek rodzinnego dramatu, który może rozwijać się w każdym możliwym kierunku. 

Ale tu autor ma dla nas niespodziankę. Zamiast kolejnych tajemnic, intryg i małżeńskich kłótni dostajemy zupełnie nową, odrealnioną historię. To ta druga, fantastyczna płaszczyzna powieści, która ma swoje mocne zaczepienie w realnym świecie. Pięcioro bohaterów „Kąpiąc lwa” ma w jednej chwili ten sam sen. To sen niezwykły i demaskatorski zarazem, gdyż wszyscy znają w nim swoje najskrytsze sekrety. 

Nagle wszyscy zostają zawieszeni między snem a jawą, przeszłością i teraźniejszością. Co jest fantazją, co wyobrażeniem, co marzeniem, a co iluzją? Jonathan Carroll wkracza na grunt magicznego realizmu i pokazuje swoją mistrzowską formę. Balansuje na granicy realności i absurdu, miesza czasy i światy. Prowadzi nas przez kręte labirynty wątków, postaci, emocji. Rządzi tym wszystkim Chaos, który daje się we znaki wszystkim – czytelnikom również. Ale ten zawrót głowy jest naprawdę mocny i przyjemny.

Jonathan Carroll „Kąpiąc lwa”, Rebis, 2013 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...