W tej kuchni gotują rodowici Włosi. I zdradzają nam, jak to robić naprawdę, po domowemu, z tradycją. Ależ mi się ta książka podoba! Ja, która kocham nad życie kuchnię włoską, dostałam tu coś, czego szukałam od dawna. Tajemnicę.
Suzanne Carreiro zrobiła to, o czym marzą wszyscy miłośnicy włoskiej kuchni. Pojechała do Umbrii i zajrzała Włochom do garnków. Dosłownie. Zebrała oryginalne receptury od starych gospodyń na prosciutto, zobaczyła jak się robi prawdziwe gnocchi. Poczuła zapach, smak, prawdziwy klimat włoskiej kuchni i kulinarnej tradycji.
Dodała do tego szczyptę opowieści o ludziach, garść ich emocji i przeżyć i tak powstał przepis na dobrą książkę o kuchni. Czuć w tym szczerość, pasję, prawdziwą miłość do Włoch i ich kuchni.
Klimat tej opowieści o gotowaniu jest lekki i dowcipny. A miedzy wierszami dostajemy prawdziwą tajemnicę włoskiej kuchni. Tę domową, przekazywaną z pokolenia na pokolenie, albo opowiadaną mimochodem z rozmowach między włoskimi gospodyniami. I tę profesjonalną, zaczerpniętą od zawodowych znawców włoskich kulinariów.
Suzanne włożyła w tę książkę i serce, i wielką pracę. Specjalnie uczyła się języka włoskiego, by lepiej zrozumieć wszystkie przekazywane jej przepisy. Poznawała Umbrię krok po kroku, by do napisania tej książki jak najlepiej się przygotować. A jednak nie napisała przewodnika, jakich wiele. Nie napisała też książki kucharskiej, jakich jeszcze więcej. Jej książka to rodzaj pamiętnika, zapis niezwykłej podróży po zapachach, smakach, doznaniach. Bardzo zmysłowa to książka. I niezwykle smaczna.
Suzanne Carreiro "Sekrety domowej kuchni Włochów", Pascal, 2013 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz