Jack Kotowski chciałby zmienić swoje życie. W pracy - niezrealizowany, sfrustrowany, wypalony. W relacjach z kobietami - fajtłapa. Podczas rozmowy z nowo poznanymi dziewczynami zatyka go, dostaje palpitacji serca, blokuje się. W najlepszym przypadku traktowany jest jak powietrze. Niewidzialny dla kobiet.
Nic więc dziwnego, że facet chce się zmienić, wręcz zaszaleć. Pierwszą zmianą jest nowa praca - Jack, jako programista, zaczyna pracować nad serwisem randkowym. To tylko wstęp do prawdziwego wyzwania - zawodowego i osobistego - które przed nim stanie. Otóż Kotowski, za namową pewnej bardzo przedsiębiorczej pani, postanawia stworzyć... "translator języka kobiet". Cokolwiek by to miało znaczyć, ma jedno zadanie: pomóc zrozumieć kobiety, a w konsekwencji skutecznie je uwodzić.
Translator działa. Co tam działa - okazuje się sukcesem! Jack wreszcie zaczyna spełniać swoje marzenia o byciu supermenem. W sieci poznaje kobiety, które potem uwodzi w realu; wreszcie wie, o co w tym wszystkim chodzi, jak odczytywać i odpowiadać na słowa i znaki, ktore dotychczas rozumiał, niestety, wprost...
No i niby wszystko gra, Jack ma w końcu to czego chciał - ale czy na pewno? Otóż nie. Wszystkie te znajomości okazują się powierzchowne, nietrwałe, nieistotne.Translator nie jest żadnym sposobem na uczucie - a tego, jak się okazuje, szuka nasz bohater. I żaden wynalazek mu w tym nie pomoże...
Tyle o treści. A o wrażeniach? Lekko, zabawnie, z dużą dawką autoironii. Ale też irytująco banalnie, gdyż sporo w tej książce uproszczeń i stereotypów. Mam jednak nadzieję, że to zamierzony zabieg autora, który chciał niezobowiązująco pożartować z czytelnikiem - a może z czytelnika? - nie narażając go przy tym na zbytni wysiłek umysłowy.
Trochę się pośmiałam, bardziej zirytowałam, ale wciąż daję autorowi duży kredyt zaufania i czekam na zapowiadane kolejne książki.
Matt Mayewski "Mężczyzna, który chciał zrozumieć kobiety", Wydawnictwo Bellona, 2012 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz