czwartek, 11 lipca 2013

Mariusz Urbanek "Brzechwa nie dla dzieci"

Mariusz Urbanek pokazał nieznaną powszechnie stronę życia kolejnego polskiego pisarza. I znów - podobnie, jak to było w przypadku Władysława Broniewskiego - wybrał postać wielowymiarową, barwną, nietuzinkową. Dostaliśmy portret wyjątkowego człowieka i artysty - Jana Brzechwy.

Zacznę jednak od Bolesława Leśmiana, gdyż to on "stworzył"  Brzechwę. Taki bowiem pseudonim wymyślił  poeta swojemu kuzynowi - adwokatowi Janowi Lesmanowi. Między kuzynami istniała szczególna więź; Jan (Brzechwa) podziwiał zdolnego i sławnego poetę Bolesława, sam bowiem pisał wiersze i jego największym marzeniem było zostać uznanym poetą. Jednak Leśmian nie zostawiał na poezji Brzechwy suchej nitki. Uważał, ze jego wiersze są sztampowe, nie widać w nich talentu, a jedynie porządne (i to nie zawsze) rzemiosło.
 
Wielka poezja przegrała z lekką formą, której pan adwokat oddawał się dla przyjemności i nie traktując tego poważnie. Najpierw pisał teksty do kabaretów, potem spróbował sił jako bajkopisarz i autor "rymowanek" dla dzieci. Okazało się, że to strzał w dziesiątkę! Tomiki wierszy Brzechwy dla dzieci schodziły na pniu. Tak niespełniony poeta przeszedł do historii jako najpopularniejszy autor dla dzieci. I chwała mu za to; gdyż cała inteligencja, satyryczny talent i bystre spojrzenie na świat objawiło się w wierszach dla najmłodszych, które do dziś goszczą w polskich domach.
 
Urbanek pokazuje też inne oblicza Brzechwy; mężczyzny, który uwielbiał kobiety (był stuprocentowym kobieciarzem) i miłością potrafił usprawiedliwić wszystko. Nawet swój brak zainteresowania Holocaustem (sam był przecież Żydem). Brzechwa to również świetny przyjaciel, kompan do zabawy. Znakomity adwokat, wyspecjalizowany w prawie autorskim. Taki sobie ojciec i mąż. I konformista, który wiedział co, dla kogo i jak napisać, żeby w socjalistycznej rzeczywistości żyć bezproblemowo i w miarę komfortowo.
 
Jan Brzechwa na tę książkę dobrze sobie zasłużył, a my dostaliśmy dogłębny, wielowymiarowy portret pisarza.  Absolutnie wyjątkowego pisarza; dowcipnego, inteligentnego, szalenie zdolnego. Który pisał, bo naprawdę to lubił.

Mariusz Urbanek "Brzechwa nie dla dzieci", Iskry, 2013 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...