W każdej z opowieści Stephena Grosza zawartych w tej książce odnalazłam kawałek bliskiego mi świata; ludzi, emocji, zdarzeń. Zasłuchałam się w "Życie wysłuchane", ale dzięki temu lepiej wsłuchałam się też w swoje własne życie.
Stephen Grosz od dwudziestu pięć lat pracuje jako psychoanalityk. W swojej książki zawarł doświadczenia z pięćdziesięciu tysięcy godzin spędzonych na rozmowach z pacjentami.
Ale "Życie wysłuchane" to nie są pojedyncze przypadki terapeutyczne. To raczej opowieść o życiu w ogóle; o ludziach zwykłych i niezwykłych, schematach zachowań, powielanych wzorcach i łamanych zasadach. O tym, że każdy z nas jest inny, wyjątkowy, ale równocześnie wszyscy chodzimy tymi samymi ścieżkami: miłości, nienawiści, manipulacji, kłamstwa, samotności.
Grosz nie atakuje nas naukowymi teoriami i fachowym słownictwem. Opowiada po prostu o Lily, Adamie, Lucy Jennifer i wielu innych. Opowiada o sobie i o każdym z nas - dlatego, że nie sposób nie odnaleźć siebie w tych opowieściach. To głęboka, a zarazem niezwykle przystępna wiwisekcja, która w naturalny sposób pozwala wejrzeć w psychikę człowieka. Wszystko - dowodzi Grosz - zaczyna się od rozmowy i na niej kończy. Od słów, lub ich braku, gdyż często to, czego nie mówimy, jest najbardziej wymowne.
Znakomita książka, która do psychologii przekona najbardziej nieprzekonanych. Jej znakiem firmowym jest empatia, wrażliwość, dogłębność, ale też świetnie poprowadzona fabuła i bohaterowie; prawdziwi, naturalni, wyraziści.
Stephen Grosz "Życie wysłuchane", Czarna Owca, 2014 r.
Nie spotkałam sie z tą książką ale jakoś nie ciągnie mnie do niej. Może z czasem zmienię zdanie, ale póki co podziękuję.
OdpowiedzUsuńA ja jak najbardziej czytając recenzję jestem przekonana, że książka będzie ciekawym doświadczeniem
OdpowiedzUsuń