"W ich życiorysach jest wiele podobieństw. Zwykle wywodzili się z tak zwanych nizin społecznych. Często były to domy patologiczne lub bardzo biedne" - pisze autorka. Historię dyktatorów poznajemy w tej książce od ich najmłodszych lat. Dowiadujemy się m.in., że Stalina i Hitlera bito w dzieństwie do krwi, a Josif Broz-Tito, który miał trzynaścioro rodzeństwa, od dziecka ciężko pracował i zarabiał na swoje utrzymanie.
Wiekszość z przedstawionych w tej ksiażce postaci miała już od wczesnej młodości kompleksy związane ze swoim pochodzeniem, wykształceniem, jak też urodą, ogładą, powodzeniem u kobiet. Te kompleksy rekompensowali sobie poźniej, gdy doszli do władzy, w najbardziej wymyślny i okrutny sposób. Ich wspólną cechą była bezwzgledność i zamiłowanie do przemocy - zarówno tej psychicznej, jak i fizycznej.
Swoich najbliższych także nie oszczędzali. To właśnie ich żony i kochanki stawały się pierwszymi ofiarami ich patologicznych zachowań. Były dręczone, bite, upokarzane, zabijane. Nie mieli litości nawet dla własnych dzieci (a było ich sporo, często nieślubnych), nad którymi się znęcali, a nawet je mordowali.
Słabość do kobiet to jedna ze wspólnych cech dyktatorów. Dowartościowaywały ich wciąż nowe zdobycze, które traktowali przedmiotowo. Prym w tym względzie wiódł Stalin, Mussolini, Husajn, Kaddafi, Peron, Bokassa. Kobieciarzem był także Lenin i Castro, zaś Mao Tse-tung zmieniał żony, kochanki, urządzał orgie, lubował się w pornografii.
Inni szli jeszcze dalej, łamiąc wszelkie granice. Kim Ir Sen wraz ze swoim synem Kim Dzon II zorganizował tzw. "zespół pieśni i tańca", czyli państwowy dom publiczny na ich wyłączny użytek, do którego zwerbowano ok. 2 tys. młodych dziewcząt...
Idi Amin po prostu porywał kobiety, które mu się podobały, a ich mężów mordował. Gwałcił je, a niektórym... ucinał głowy i chował je do swojej słynnej "zamrażarki".
Warto tę książkę przeczytać, choć przyznam, że niektóre historie wymagają naprawdę mocnych nerwów.
Anna Poppek "Życie prywatne dyktatorów XX wieku", Wydawnictwo G+J Książki, 2012 r.
Komu polecam
Miłośnikom historii, w szczególności jej nieznanych kart
Moja ocena 4,7
Nie mogę doczekać się, kiedy dostanę tę książkę w swoje rączki. Z pewnością przeczytam ją w dwa, jeśli nie jeden dzień, bo właśnie w takiej tematyce się lubuję :)
OdpowiedzUsuńCzytam teraz "Kobiety dyktatorów" Diane Ducret i powiem ci, że też jest nieźle... Żaden pisarz, ani scenarzysta nie wymyśliłby takich historii, jakie napisała sama historia,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
O! Tę książkę polecam z całego serca! Czytałam ją dosłownie kilka tygodni temu, fakt że w języku angielskim i zrozumiałam co piąte, co dziesiąte słowo, ale uszło. Najbardziej ciekawe były dla mnie fragmenty z Jiang Quing - może to z powodu mojej obsesji związanej z Azją i orientem?
OdpowiedzUsuńTo prawda - historia sama wymyśla przeróżne, dziwne zdarzenia, które czasami wydają się być niezrozumiałe dla zwykłych ludzi i ciężkie do zrozumienia.
Historia Jiang Quing jest niesamowita (zasługuje na obrębną książkę - pewnie kiedyś się doczekamy) i w "Kobietach dyktatorów" została dobrze pogłębiona. Za to w "Życiu prywatnym dyktatorów" jest więcej o samym Mao. Na mnie historie o Mao i Kim Ir Senie (i jego synu) zrobiły zresztą największe wrażenie.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńPolecam: https://www.facebook.com/poppekanna -> na bieżąco informacje o nowych książkach :)
pozdrawiam