czwartek, 17 listopada 2016

Małgorzata Warda "Ta, którą znam"

Firmowym znakiem prozy Małgorzaty Wardy jest tajemnica, fatalizm, mroczna strona ludzkiej natury. Ale jest w tych książkach  - poza opresyjnym klimatem - rodzaj magii, która daje nadzieję i otwiera kolejne drzwi, tam gdzie wydaje się, że nie ma już nic.

Najpierw jesteśmy w gorącej Chorwacji; gorąca sesja fotograficzna wziętej modelki Ady, gorąca noc z przystojnym fotografem... I już za moment zupełnie inny klimat. Zimna Polska, szpital, pogrzeb starszej siostry, która zginęła w wypadku samochodowym.

Ada musi się zmierzyć z rodzinnym dramatem; dramatem jej osobistym, ale też dramatem jej siostrzenic i ojca. To wymaga odwagi i dojrzałości. A od tego Ada dotąd skutecznie uciekała.

Teraz musi skonfrontować się z bolesną rzeczywistością. A także z przeszłością, która - jak się okazuje - jest kluczem do skomplikowanych relacji rodzinnych i boleśnie zaważyła na losach całej rodziny. Ale przede wszystkim na życiu bohaterki.

Ada dojrzewa do konfrontacji z demonami przeszłości i z traumą, która ciągnęła się za nią od dzieciństwa. Dojrzewa do prawdy, do szczerości. Do dorosłości. Do odpowiedzialności za swoje życie, ale też za życie innych, najbliższych jej osób. To trudne, ale oczyszczające doświadczenie. Dające siłę do dalszego życia - dojrzałego, świadomego.

Małgorzata Warda napisała książkę mocną, poruszającą, mroczną. Opresyjną. Chwilami, powiedziałabym nawet, niekomfortową w czytaniu. A jednak warto się z nią zmierzyć, bo - jak to u Wardy bywa - coś istotnego z niej wynika.

Małgorzata Warda "Ta, którą znam", Prószyński i S-ka, 2016 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...