piątek, 6 września 2013

Lori Nelson Spielman "Lista marzeń"

Byłam ogromnie ciekawa na czym polega fenomen książki, której nakład wyczerpał się zaledwie po tygodniu od ukazania się na polskim rynku. I teraz już wiem. To książka o odwadze nie do przecenienia. Takiej odwadze, która pozwala zburzyć bezpieczne życie i zrobić w końcu coś naprawdę dla siebie. O iskierce, która tli się w każdym z nas. Ale rzadko u kogo ma szansę rozpalić się na dobre.

Kilka słów o fabule, bo ta rzeczywiście jest zaskakująca. Brett Bohlinger ma trzydzieści lat, stanowisko szefa marketingu w firmie kosmetycznej swojej matki, narzeczonego prawnika i można powiedzieć, że jest ustawiona. Kiedy umiera jej matka, ten dobrze zorganizowany świat wali się w gruzy. Nie tylko w sensie uczuciowym i emocjonalnym (Brett była bardzo mocno związana z matką), ale też w każdym innym tzw. życiowym aspekcie. Okazuje się bowiem, że to nie córka dziedziczy po matce firmę, której poświęciła swoje zawodowe życie, musi natomiast wypełnić absurdalną na pierwszy rzut oka "listę marzeń", by w ogóle cokolwiek dostać w spadku.  

Kupić konia, urodzić dziecko, zostać nauczycielką, pomagać biednym, zakochać się ... I to wszystko w ciągu jednego roku. Brett jest wściekła na matkę, która zachowała jej młodzieńcze zapiski i zrobiła z nich tak zaskakujący użytek. A jednak wciąga się w tę grę, trochę za sprawą przystojnego i ujmującego prawnika, który czuwa nad wykonaniem testamentu, a trochę dlatego, że chce wypełnić ostatnią wolę ukochanej osoby.

Okazuje się, że spełnienie młodzieńczych marzeń jest drogą niełatwą, ale też drogą, która prowadzi dokądś. Brett właściwie zeruje swoje życie, a czystą kartę zapełnia tym, co jest dla niej ważne, interesujące, odkrywcze. Na co właściwie nigdy by się sama nie zdobyła. Trochę na tej drodze przypadków, szczęśliwych zbiegów okoliczności (jak to w życiu), ale jednak najważniejsza jest determinacja, odwaga i działanie. Na które nie każdego stać.

I teraz już mogę napisać na czym polega fenomen tej książki. Na jej psychologicznym, terapeutycznym działaniu, które wydaje się dodatkiem do dobrej, fabularnej lektury. Nie wiem, czy to zamierzony efekt, ale jest znakomity.

Lori Nelson Spielman "Lista marzeń", DW Rebis, 2013 r.

4 komentarze:

  1. Fenomen to bardzo dobre słowo, bo bardzo szybko osiągnęła status bestsellera, że aż dodruk wydawnictwo robiło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na dzisiejszym rynku wydawniczym to autentyczny fenomen ;)

      Usuń
  2. Mam tę książkę na liście do przeczytania. Sądzę, że nie zawiodę się na lekturze.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...