czwartek, 7 czerwca 2012

Dariusz Kortko, Judyta Watoła "Czerwona księżniczka"


Ambitna, pracowita, konsekwentnie dążąca do celu. Próżna, nie znosząca sprzeciwu, przedmiotowo traktująca ludzi. Karierowiczka wykorzystująca znane nazwisko, czy świetny lekarz i menadżer? Kim naprawdę jest Ariadna Gierek-Łapińska, synowa I sekretarza PZPR Edwarda Gierka? Na to pytanie próbują odpowiedzieć autorzy "Czerwonej księżniczki" tworząc portret nietuzinkowej kobiety. Wykonują przy tym kawał dobrej reporterskiej roboty pokazując zarówno błyskotliwą karierę znanej pani profesor, jak też spektakularny upadek starzejącej się kobiety, nie dającej sobie rady z uzależnieniem od alkoholu.

Adama, syna Edwarda Gierka, Ariadna poznała jeszcze w szkole. Ale pobrali się, gdy była na ostatnim roku medycyny, tuż po pierwszym rozwodzie. Czy to była wielka miłość? Raczej głos rozsądku. "Będziesz z nim miała słodkie życie. A miłość przyjdzie z czasem" - przekonuje Ariadnę jej babcia. Na teściach robi bardzo dobre wrażenie - ambitna, zdolna, pracowita. Wie, czego chce, na pewno zajdzie daleko.

Ariadna faktycznie już wtedy wie, co chce w życiu osiągnąć. Pragnie być znaną okulistką, prowadzić przełomowe badania, zyskać międzynarodową sławę w okulistyce. Nawet nie musi prosić o protekcję teścia, nazwisko Gierek otwiera wszystkie drzwi... Zaczyna się ciąg nieprzerwanych zawodowych sukcesów: Ariadna robi doktorat, zaczyna kierować słynną kliniką okulistyczną na ulicy Francuskiej w Katowicach. To złote czasy; klinika pod rządzami Gierkowej rozkwita, na Francuską zjeżdżają okuliści z Polski i innych krajów demoludu, by uczyć się zawodu i prowadzić badania. Pacjenci tłumnie ściągają na operacje oczu. Mikrochirurgia z Francuskiej cieszy się wielką, zasłużoną sławą. Gwiazdą jest oczywiście Ariadna Gierek, tu u niej chcą być operowani pacjenci. Ale inni lekarze też nie mogą narzekać; jeżdżą na zjazdy medyczne po całym świecie, robią karierę. "Dbałam o ludzi, awansowałam, zmuszałam do rozwoju" - mówi po latach Ariadna. Nie wszyscy jej podwładni tak to pamiętają. Nie chcą rozmawiać, albo z goryczą mówią o despotycznej szefowej, która blokowała ich zawodowy rozwój.

Tymczasem ambicje Gierkowej rosną. Chce w centrum Katowic zbudować nową, potężną klinikę okulistyczną. Jej marzenie spełnia się dopiero po kilkunastu latach, ale biorąc pod uwagę trudny moment polityczny (upadek Edwarda Gierka, stan wojenny), jest to i tak wielki sukces. Ariadna staje na czele nowej kliniki - nazywana carycą polskiej okulistyki - jest jej twarzą i marką. Kolejny cel osiągnięty.

Dobra passa trwa. Kariera naukowa, pieniądze, podróże, wpływowe znajomości... I alkohol, którego nie sposób nie pić - na zjazdach, konferencjach, w pracy. "To się zaczęło mniej więcej w 1983 roku. (...)W klinice alkoholu nie brakowało, niemal każdy pacjent zostawiał butelkę w dowód wdzięczności. Jakiś koniaczek, winko, a jak byliśmy w Moskwie, to i całą flaszkę. Taki był standard, w PRL-u wszyscy pili, bez wódki niczego nie dało się załatwić. Niestety, szefowa zaczęła pić coraz więcej. A dwa lata później pić już musiała." - wspomina prof. Szaflik, zastępca Gierkowej.

W międzyczasie Ariadna rozwodzi się z Adamem Gierkiem i wychodzi za maż za dawnego kolegę ze szkoły - Tadeusza Łapińskiego. Twierdzi, że kocha i jest kochana, że w końcu jest szczęśliwa w małżeństwie. Jej kariera kwitnie, życie osobiste układa się idealnie. Ariadna pije coraz więcej, w klinice współpracownicy wyczuwają od niej alkohol, chwieje się na nogach. I tak codziennie. Skandal jest nieunikniony, choć kilkakrotnie udaje się go zatuszować. Ale w końcu dochodzi do spektakularnego upadku "carycy". Przebadana alkomatem, wyprowadzona w asyście policjantów z kliniki, traci wszystko, na co przez wiele lat pracowała; autorytet, szacunek, poważanie. "Legł w gruzach mit Gierkowej", "Alkohol niszczy karierę synowej Gierka" - donoszą gazety.

Ariadna Gierek-Łapińska czyta fragment "Czerwonej księżniczki"




Ariadna nie przestaje pić, traci stanowisko szefowej kliniki, wreszcie trafia do szpitala psychiatrycznego. Przywiązana pasami do łóżka, ląduje na szpitalnym korytarzu, gdzie mogą ją oglądać koledzy-lekarze, pacjenci i ich rodziny. Większego upokorzenia  nie można sobie wyobrazić...

Tak w skrócie wygląda w tej książce historia jednej z najbardziej wpływowych polskich kobiet, której kariera rozpoczęła się w PRL-u, a rozkwitła już w nowej Polsce. Wielka kariery nietuzinkowej kobiety, której nie da się zamknąć w żadne ramy i ocenić w sposób oczywisty. Autorzy książki zrobili zresztą wszystko, by nie pójść w schemat, banał, uproszczenie. Wykonali kawał reporterskiej roboty, rozmawiając z dziesiątkami osób, które znają Ariadnę, pracowały z nią, były lub są z nią blisko. Niektórzy nie szczędzą jej gorzkich słów, inni próbują usprawiedliwiać, tłumaczyć. Są też tacy, jak choćby były mąż Adam Gierek, którzy konsekwentnie na jej temat milczą. I to także jest wymowne...

To nie jest typowa biografia, ale - udana moim zdaniem - próba rzetelnego i obiektywnego pokazania niejednoznacznej historii. Niezwykle ciekawej, ale też pod wieloma względami trudnej. Mamy w niej Ariadnę Gierek - znakomitą okulistkę, przedsiębiorczą, ambitną panią profesor, uwielbianą przez podwładnych i pacjentów. Mamy też kobietę, która łaknie miłości, akceptacji, bliskości - i to za wszelką cenę - nawet osobistej godności. Ale też próżną, zazdrosną o inne kobiety, wydającą majątek na futra i kosmetyki. Apodyktyczną matkę i siostrę, bezkompromisową, pamiętliwą szefową. A wreszcie żałosną, budzącą litość alkoholiczkę, która nie chce i nie potrafi przyznać się do swojej choroby rujnującej jej życie. 

Świetna historia, bardzo dobrze opowiedziana wieloma różnymi głosami. Polecam, bo to także znakomity kawałek historii PRL-u i jego upadku.

Dariusz Kortko, Judyta Watoła "Czerwona księżniczka", Wydawnictwo Agora SA, 2012 r. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...